Dean:
Wbiegłem do domu, przeczesując włosy palcami.
Serce waliło mi jak szalone, a ostatnią rzeczą, jakiej pragnąłem, był głos Mariany. Ale oczywiście, znałem swoje szczęście i wiedziałem na pewno, że nie ucichnie, głównie dlatego, że nie było mnie w domu przez jakiś czas i nie zadałem sobie trudu, by odebrać jej telefony.
Poza tym, wciąż nie porozmawialiśmy o tym, co zrobiła w biurze, a wiedziała
















