Dean:
– Naprawdę wierzysz, że wszystko się po prostu skończy, bo oboje zgodziliśmy się na rozwód? – zapytała Mariana, unosząc brew. Spojrzałem na nią gniewnie, ale nie zadałem sobie trudu, by cokolwiek powiedzieć, gdy wychodziliśmy z sali sądowej. Wciąż miałem wiele na głowie i o czym myśleć, żeby przejmować się bzdurami, które miała do powiedzenia, a fakt, że miała czelność w ogóle się do mnie w
















