Iris:
Uśmiechnęłam się, patrząc na moją córkę, która leżała na brzuchu, oglądając kreskówkę w telewizji, śmiejąc się z niektórych scen. Jej anielski uśmiech i śmiech sprawiły, że trudy długiego tygodnia wydawały się nieco lżejsze. Sprawiły, że na chwilę zapomniałam, że tu przyjechałam i jakie mam obowiązki, i to było coś, co nie mogłam nie docenić.
We dwie nie spałyśmy, robiąc sobie przypadkowy ma
















