logo

FicSpire

Osierocona królowa

Osierocona królowa

Autor: iiiiiiris

Przebudzenie
Autor: iiiiiiris
11 cze 2025
Po około dwóch godzinach marszu Shina zatrzymała się, by nasłuchiwać strażników, którzy mogli zostać zaalarmowani naszym przekroczeniem granicy i ruszyli za nami. Kiedy upewniła się, że nic się nie zbliża, skinęła na mnie, żebym zdjęła wciąż śpiącą Odett z jej pleców, zanim przemieniła się z powrotem w ludzką postać i założyła ubrania. Wzięła nasze torby i szliśmy dalej przez około kilometr, zanim dotarliśmy do strumienia z pięknym małym wodospadem. "Mój ojciec zwykł mnie tu zabierać, kiedy jeszcze żył, ale nie byłam tu od czasu ataku" - powiedziała z bólem i tęsknotą w oczach, wspominając te chwile. "Za tym wodospadem jest mała jaskinia, w której możemy pospać kilka godzin. Nikt o niej nie wie poza mną i moim ojcem, więc powinnyśmy być bezpieczne." Kiedy już jesteśmy w środku, Jess rozkłada koc, a ja kładę na nim Odett i kładziemy się po obu jej stronach, aby zapewnić jej ciepło naszych ciał i bezpieczeństwo. Potem zasypiamy. Budzi mnie dziwny głos, który brzmi, jakby rozchodził się echem po jaskini, więc staram się być tak cicho, jak to możliwe, mając nadzieję, że osoba, od której pochodzi, nas nie znajdzie. A po kilku minutach już go nie słyszę, więc czuję, że jesteśmy bezpieczne. Patrzę na zegarek i nie mogę uwierzyć, że jest już po 10 rano. Siadam, żeby sprawdzić, co z Jess i Odett, z ulgą widząc, że obie wciąż mocno śpią. Wstaję i idę do wodospadu, żeby umyć twarz, a potem postanawiam wziąć wszystkie trzy nasze termosy i napełnić je, zanim włożę je z powrotem do naszych toreb. Jest 10:25, więc postanawiam, że czas obudzić Jess i Odett, żebyśmy mogły zjeść i znowu wyruszyć. Biorę trzy batony proteinowe i podchodzę do Jess, żeby obudzić ją jako pierwszą. "Pobudka, pobudka" - mówię, rozpakowując baton proteinowy i wkładając go prosto pod jej nos, żeby mogła go poczuć. Kiedy jęczy do mnie, śmieję się. "No dalej, musimy wkrótce znowu ruszać i potrzebujesz jedzenia." "Dobra... Już nie śpię, zadowolona?" - jęczy, siadając, chwytając ode mnie baton proteinowy jedną ręką, a drugą pocierając oczy. "Absolutnie" - chichoczę, a ona rzuca we mnie papierkiem. Wstaję i podchodzę do Odett i delikatnie ją budzę. "Hej, mała, czas się obudzić." Siada, powoli otwiera oczy i po raz pierwszy Jess i ja zauważamy fioletowe kręgi wokół jej szmaragdowych oczu. Nie reagujemy, kiedy podaję Odett jej baton proteinowy, a potem Jess i ja podchodzimy do wodospadu, żeby upewnić się, że jesteśmy poza zasięgiem słuchu. "Co się dzieje z jej oczami?" - szepcze Jess. "Ona jest hybrydą" - usłyszałam, jak ktoś powiedział. "Pytałam, co się dzieje z jej oczami" - powiedziała, patrząc na mnie zdezorientowana. "Mogłabym przysiąc, że powiedziałaś coś o hybrydzie" - mówię w swoim własnym zakłopotaniu. "Nie, nie powiedziałam" - odpowiada, a ja myślę sobie, że może tracę rozum przez stres ostatnich kilku dni. "Nie tracisz rozumu, to ja powiedziałam, że jest hybrydą" - powiedział znowu głos, wiedząc teraz, że to nie Jess, bo patrzyłam prosto na nią tym razem. Jej oczy nagle zrobiły się ogromne i westchnęła. "O, Bogini Matko, ty też to masz" - powiedziała, najpierw panikując, ale potem wyglądając na bardziej zdezorientowaną. "Czekaj, to to, wy obie jesteście hybrydami. Ale ty nie jesteś wilkiem." "Tak, jesteś" - powiedział znowu głos, wtedy zdałam sobie sprawę, że tylko ja go słyszę. Nie mogę o tym teraz myśleć. "Możemy to wszystko rozgryźć później, ale teraz musimy zrobić jak największy dystans między nami a twoją byłą watahą i moim byłym partnerem, jeśli tak to w ogóle nazywasz" - powiedziałam, a Jess skinęła głową na znak zgody. "Musimy teraz myśleć też o Odett. To już nie tylko my." "Odett, kochanie, skończyłaś jeść baton proteinowy?" - zapytała Jess, kiedy podeszłyśmy z powrotem do niej. "Tak, proszę pani" - powiedziała najsłodszym małym głosem, jaki kiedykolwiek słyszałam. "Okej, maleńka, przygotujmy cię do wyjścia" - powiedziała Jess, podnosząc pusty papierek i wpychając go do naszej torby podróżnej, zanim wyjęła termos Odett i pozwoliła jej wziąć kilka łyków, zanim włożyła go z powrotem do jej plecaka. Ja biorę spray maskujący i upewniam się, że dobrze je spryskuję. Jess wychodzi, żeby się przemienić, żeby Odett nie przestraszył dźwięk trzaskających kości i rozrywanej skóry podczas jej przemiany. Ja wychodzę z Odett minutę później po zabraniu naszych toreb i koca, którego używaliśmy ostatniej nocy. Posadziłam ją na plecach Shiny i mocno owinęłam, żeby upewnić się, że nie spadnie, a potem znowu zaczęliśmy podróżować na południe. "Więc jestem wilkiem?" - myślę sobie, nie spodziewając się odpowiedzi. "Jesteś czymś więcej niż tylko wilkiem. Jesteś hybrydą, pierwszą hybrydą w ogóle" - odpowiada głos. "Czy dlatego moi rodzice mnie nienawidzili i porzucili w sierocińcu?" - pytam ją. "Oni cię nie porzucili, Zostałaś im zabrana" - powiedziała, a moje ciało zamarło na to, co właśnie usłyszałam. "Nie zostałam porzucona, zostałam zabrana?" - powtarzałam w kółko w mojej głowie, próbując to sobie poukładać. "Tak, jest wiele do omówienia, ale na razie zacznę od tego, że nazywam się Dosha i jestem twoim wilkiem" - powiedziała. "Miło cię poznać, Dosha" - powiedziałam z uśmiechem. "Skoro jesteś wilkiem, to czy to znaczy, że możesz komunikować się z Shiną?" "Jeszcze nie, Chociaż powinna być w stanie mnie teraz wyczuć, nie jestem jeszcze wystarczająco silna, żeby komunikować się z kimkolwiek" - odpowiada, a ja kiwam głową, idąc obok Shiny i bawiąc się długimi brązowymi włosami Odett. Spogląda na mnie i uśmiecha się, a ja praktycznie się rozpływam. "Ona jest absolutnie urocza" - mówi Dosha, a ja całkowicie się zgadzam, chichocząc. Idziemy przez kilka godzin, zanim dotrzemy do kolejnego strumienia. Shina sprawdza, czy coś słyszy lub wyczuwa, zanim zatrzymamy się na krótką przerwę. Kiedy daje mi znak, że wszystko jest w porządku, zdejmuję Odett z jej pleców, żeby mogła się przemienić z powrotem i ubrać. Potem we troje podchodzimy do małej polanki nad strumieniem, żeby usiąść i odpocząć nogom. Po chwili siedzenia w ciszy spoglądam na Jess i pytam: "Czy nadal mam te kręgi w oczach?" Przygląda się uważnie, zanim pokręci głową na znak przeczenia. "Dosha, jesteś tam?" - pytam mentalnie. "Zawsze jestem z tobą" - odpowiada, wywołując uśmiech na mojej twarzy. "Dlaczego te fioletowe kręgi pojawiają się w oczach Odett i moich czasami, a potem znikają? Jak to możliwe, że już cię czuję i słyszę? Myślałam, że zmiennokształtny musi mieć 17 lat, zanim dostanie swojego wilka. Przepraszam za te pytania jedno po drugim, po prostu jestem tak zdezorientowana tym wszystkim" - mówię, zdając sobie sprawę, że mogłam przesadzić z pytaniami. "Najpierw powiem ci, że kiedy zostałaś zabrana od swoich rodziców, czarownica rzuciła na nas zaklęcie, które zasadniczo uśpiło mnie. Jedynym sposobem na wyciągnięcie mnie z tego uśpienia było zerwanie fałszywej więzi partnerskiej między tobą a tym idiotą przyszłym Alfą. Czarownica, która cię zabrała i rzuciła zaklęcie uśpienia, zrobiła to tak, żebyś nigdy nie znalazła swojego partnera danego przez Boginię, tworząc fałszywą więź partnerską między tobą a kimś innym. Kiedy on cię odrzucił i ty zaakceptowałaś jego odrzucenie, więź została zerwana i w końcu mogłam się z tobą komunikować. A ty masz 17 lat od ośmiu miesięcy, moja droga" - powiedziała, kiedy próbuję przyswoić wszystkie te nowe informacje. "Czekaj, więc wiesz o mnie i Ianie?" - pytam lekko zawstydzona. "Oczywiście, Chociaż byłam uśpiona, nadal byłam z tobą. Nigdy nie byłaś naprawdę sama" - mówi z miłością.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki