Jak mogła mieć dzieci, nie będąc w ciąży i nawet nie mając chłopaka? Była kompletnie oszołomiona. Nagłe pojawienie się tych dzieci sprawiło, że zastanawiała się, skąd się wzięły? Dlaczego mówiły, że jest ich matką? Jednakże, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, była emocjonalnie związana z tymi dziećmi. To było tak dziwne, że nie mogła się oprzeć, ani nie chciała się opierać. A co z ojcem tych dzieci, dlaczego nieustannie ją ścigał?

Pierwszy Rozdział

W hotelu Carlton odbywał się wystawny bankiet. Winona York, w eleganckiej, bladoróżowej sukni, zacisnęła pięści tak mocno, że kieliszek wina w jej dłoni omal nie pękł. Jej piękna twarz była surowa, gdy spoglądała na osobę, która zagrodziła jej drogę. Powiedziała chłodno: - Sean, powiem ci jeszcze raz – zejdź mi z drogi. - Ojej, panno York, czyżby złość? Sean Zimmer wyglądał jak uliczny chuligan, mimo drogiego smokingu, który miał na sobie. Jego lubieżne spojrzenie skupiło się na dekolcie Winony. - Wybierasz eksponowanie swojego dekoltu, bo chcesz naszej uwagi. Mylę się? Przecież ci schlebiam, przychodząc tu, żeby z tobą porozmawiać. Może wyrazisz trochę wdzięczności? Mówiąc to, Sean zrobił krok naprzód i obniżył głos. - Rodzina Yorków jest na skraju bankructwa, a ty jesteś tylko adoptowaną córką. Powinnaś wiedzieć, jak się zachowywać. Nie psuj mi zabawy. Nie zmuszaj mnie, żebym użył siły. Sean złapał Winonę za smukły nadgarstek. Winona wyrwała rękę z uścisku Seana i zachowała spokój. Zatknęła włosy za ucho i cicho, pogardliwie zachichotała. - Sugerujesz, że ubieram się tak, żeby przyciągnąć mężczyzn? W takim razie... - Winona odwróciła się i wskazała na kobietę w sukni bez ramiączek po drugiej stronie sali, mówiąc: - Jeśli dobrze pamiętam, to panna Zimmer, twoja młodsza siostra, prawda? Ma dopiero 17 lat? Wykorzystywanie swojego ciała do uwodzenia mężczyzn w tak młodym wieku… Czy w ten sposób rodzina Zimmerów wychowuje swoje córki? - Ty! Sean był oszołomiony ostrym językiem Winony. Na chwilę zabrakło mu słów. - Poza tym, to nie twoja sprawa, nawet jeśli rodzina Yorków naprawdę zbankrutuje. Równie dobrze możesz wykorzystać ten czas na rozmowę z siostrą, żeby nie przynosiła wstydu rodzinie Zimmerów! Winona odwróciła się i natychmiast odeszła. Żałowała, że w ogóle przyszła na to nudne wydarzenie. Winona wyszła z hotelu i głęboko odetchnęła świeżym powietrzem. Szkoda, że padało. Trzymała parasol i spacerowała we mgle deszczu. Musiała wezwać taksówkę i wrócić do domu. Zanim jednak doszła do pobliskiego skrzyżowania, usłyszała płacz dziecka. Dźwięk był słaby w deszczu, a jednak przyciągnął jej uwagę. Rozejrzała się i zobaczyła małego chłopca ukrywającego się w kącie za hotelem. Dziecko miało nie więcej niż cztery lata. Szlochało i trzęsło się, przemoczone deszczem, a mokre włosy przykleiły mu się do czoła. Była chłodna, wiosenna noc. Chłopiec łatwo mógł się przeziębić. Winona podeszła do niego i zapytała: - Hej, mały chłopcze. Dlaczego jesteś tutaj sam? Gdzie są twoi mama i tata? Z szlochem rozpaczy dziecko podniosło wzrok. Jego szeroko otwarte oczy lśniły łzami. Serce Winony ścisnęło się. Chłopiec wpatrywał się w Winonę przez chwilę, a potem nagle rzucił się w jej ramiona i zaczął głośno płakać. - Mamusiu! Tak bardzo tęskniłem! Ukrył twarz w piersi Winony, płacząc. Winona nigdy wcześniej nie miała do czynienia z dziećmi i nie wiedziała, jak zareagować. - Mały chłopcze, pomyliłeś osobę. Nie jestem twoją mamą. Gdzie mieszkasz? Mogę cię odprowadzić. - Nie! Jesteś moją mamusią! Mamusiu! Tak długo cię szukałem! Chłopiec objął Winonę rękami za szyję, a nawet trzymał się jej nogami. Winona ledwo mogła oddychać. Z trudem wydusiła z siebie słowa: - Hej, puść mnie najpierw. Nie możesz po prostu chwycić przypadkowej kobiety na ulicy i nazywać ją mamusią… Mimo to dziecko w ogóle na nią nie reagowało. Winona odwróciła głowę i zdała sobie sprawę, że chłopiec już zasnął na jej ramieniu. Delikatnie dotknęła jego czoła i poczuła, że jest trochę ciepłe. Winona nie mogła zostawić gorączkującego chłopca samego. Wzięła go na ręce i poszła do pobliskiego pogotowia. Nie zauważyła jednak, że chłopiec powoli i potajemnie otworzył jedno oko, a po jego twarzy przemknął figlarny uśmiech.

Odkryj więcej niesamowitych treści