Alyssa
Biorąc Wyatta za rękę, prowadzę go do pokoju zabaw na piętrze. Nie byłam pewna, czy pozwoli mi przejąć kontrolę na jedną noc. Cieszę się, że to zrobił. Choć mam przeczucie, że po dzisiejszej nocy z przyjemnością ją odzyska. Mimo lekkiego zdenerwowania jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze. Spodoba mu się. Moje lekcje się opłaciły.
– Masz przy sobie klucz? – pytam.
Wsuwa rękę do kiesz
















