Wesley wziął głęboki oddech i wystąpił naprzód, stając w obronie swojej rodziny. "To jest środek dnia w centrum miasta, wszędzie są ludzie. Moja córka po prostu wchodziła z kimś do biurowca, nie szła w żadne podejrzane miejsce."
"Co próbujecie osiągnąć, oczerniając Athenę o coś tak niewinnego?" naciskał Wesley.
Arthur podwinął rękawy, napinając bicepsy, a jego zwykle przyjazna twarz spoważniała. "
















