Jednak nikogo nie było widać.
Ponad dziesięciu mężczyzn w garniturach rozdzieliło się. Część weszła do domu, by przeszukać wnętrze, a reszta przeszukiwała dziedziniec.
Dziewczyna prowadząca transmisję na żywo powiedziała: „Zajrzyjmy do domu”.
Wszyscy wpatrywali się w kamerę, obawiając się, że przegapią kluczowy dowód.
Na końcu drugiego rzędu po prawej stronie sceny mężczyzna w okularach bawił się
















