Perspektywa Elli
Dziś miałam swój pierwszy pocałunek. Nie był planowany. I to z zupełnie obcym mężczyzną.
Zawsze wyobrażałam sobie swój pierwszy pocałunek, od momentu, kiedy dowiedziałam się, czym jest prawdziwa miłość. Wyobrażałam sobie iskry, które poczujemy, dzieląc tę namiętną chwilę. Wyobrażałam sobie, co poczuje mój wilk, kiedy rozpozna w nim naszego partnera.
Idąc na dużą uczelnię, myślałam, że przynajmniej znajdę jedną osobę, dla której będę chciała oddać wszystko, co ma do zaoferowania moje serce.
Ale nigdy nie poczułam tego, co moja matka czuła do mojego ojca.
Miałam chłopaka od kilku miesięcy, ale nadal nie czułam, że to jest to. Wciąż myślę, że kiedy skończę 18 lat i zyskam mojego wilka, może ona rozpozna w nim naszego partnera. Może to on jest tym, z którym mam być do końca życia, nawet jeśli jeszcze tego nie widzę.
Ale bogini księżyca myślała inaczej.
Gdy szłam korytarzami mojej szkoły, Higala Shifter Academy, zatrzymałam się, gdy ogarnęło mnie znajome uczucie. Mój chłopak, Scott, był gdzieś w pobliżu i nie był sam. Na korytarzach robiło się cicho, gdy uczniowie szli na zajęcia. Słyszałam tylko bicie mojego serca, gdy zbliżałam się do rogu, zatrzymując się dopiero, gdy usłyszałam znajomy chichot wilczycy, Sary, i chrapliwe warknięcia Scotta.
– Jesteś taki niegrzeczny, Scott – zachichotała Sara.
– Tylko dla ciebie, kochanie – odpowiedział stłumionym głosem, gdy jej usta zamknęły się na jego.
W tym momencie poczułam mdłości.
Miałam z Scottem następne zajęcia, ceramikę. W ogóle nie chciałam chodzić na te zajęcia, ale on pomyślał, że fajnie będzie chodzić razem na jakieś zajęcia. Studiowałam sztukę, więc się zgodziłam.
Gdy się odwracałam, zatrzymałam się, widząc wysokiego i postawnego mężczyznę po drugiej stronie korytarza, wpatrującego się w moim kierunku. Nasze oczy spotkały się tylko na chwilę i musiałam przyznać, że był uderzająco przystojny.
– Och, Scott. Przestań. Wiesz, że nie możemy być widziani razem. Co, jeśli twoja dziewczyna nas znajdzie?
– Jest na zajęciach. Nigdy się nie spóźnia. Nie musisz się martwić.
Moje serce było ciężkie, ale ogarnęła mnie też fala wściekłości i żalu.
Na czole mężczyzny pojawiła się zmarszczka. Zdałam sobie sprawę, że po moich policzkach popłynęły łzy. To nie były łzy złamanego serca, bardziej łzy rozczarowania. Wytarłam twarz wierzchem dłoni i miałam zamiar go minąć.
Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie tak widział.
Gdy Scott wyszedł zza rogu, poczułam, jak zamiera, widząc mnie. Sara stała obok niego i usłyszałam jej westchnienie. Spojrzałam w jej piękne niebieskie oczy.
– Ella? – wyszeptał Scott, patrząc na mnie w szoku. – Co ty…
Zanim zdążył dokończyć pytanie, odwróciłam się do stojącego obok mnie mężczyzny, położyłam ręce na jego ramionach i przyciągnęłam go do siebie. Poddał się łatwo, choć w jego oczach malowało się jedynie zakłopotanie. Mocno zamknęłam oczy, żeby dłużej nie widzieć jego miny.
A potem nasze usta się zetknęły.
Jego usta były miękkie i smakowały słodko, prawie jak pianki. Jednak jego usta pozostały nieruchome. Jego ręce leniwie spoczywały wzdłuż boków, a moje wygodnie oplatały jego szyję.
Moje serce biło szybko w mojej piersi. Nie miałam pojęcia, co robię. Nie jestem pewna, dlaczego to zrobiłam; może, żeby zranić Scotta. Może dlatego, że miałam dość czekania na coś, co może nigdy nie być wystarczająco dobre w porównaniu z wzorcami, z którymi dorastałam.
Tak czy inaczej, wykorzystałam chwilę.
Chociaż nie miałam pojęcia, kim jest ten mężczyzna.
Odsunęłam się od niego, z trudem łapiąc oddech i patrząc w górę na jego szare oczy. Ciemniały, gdy wpatrywał się we mnie. Nie byłam pewna, co kryje się w jego spojrzeniu, ale nie odsunął się ode mnie. Moje ręce nadal spoczywały na jego szyi i zdałam sobie sprawę, że przyciskam swoje ciało do niego.
Moja twarz zrobiła się gorąca, gdy się odsunęłam, dotykając palcami ust.
To był mój pierwszy w życiu pocałunek.
Co. Ja. Zrobiłam?
– Muszę iść na zajęcia – powiedział, jego ton był niski i prawie chrapliwy. To było pierwsze, co mi kiedykolwiek powiedział.
Byłam zbyt oszołomiona własnymi czynami, by zapytać go o imię. Ale skinęłam głową, odgarniając ciemne włosy z twarzy palcami.
Scott i Sara poszli już na zajęcia. Odwróciłam się od niego, nic nie mówiąc, i poszłam w kierunku sekretariatu. W tej chwili myślałam tylko o tym, żeby uciec z następnych zajęć.
Nie mogłam już spojrzeć Scottowi w twarz po tym wszystkim.
Nawet gdy odchodziłam, czułam na potylicy wzrok tego mężczyzny, który mnie obserwował.
…
– Niestety, jest tylko jedno wolne miejsce na zajęciach. Wszystkie inne są zajęte – powiedziała recepcjonistka w sekretariacie, zerkając na swój komputer.
– A jakie to zajęcia? – zapytałam, starając się powstrzymać łzy, które znów napływały mi do oczu.
– Przemiana i Walka – odpowiedziała, patrząc na mnie. – Czy to będzie w porządku?
Przemiana? Jeszcze nie zyskałam mojego wilka, więc te zajęcia mogą być trudne. Jednak byłam dobra w walce.
– Wszystko, byle nie ceramika – odpowiedziałam jej.
Zmarszczyła na chwilę brwi.
– Czy wszystko w porządku, Ella? Nie jesteś prześladowana na tych zajęciach, prawda? – zapytała. – Mogę powiadomić twojego ojca…
– Nie! – powiedziałam szybko; ostatnią rzeczą, jakiej chciałam, było to, żeby mój ojciec dowiedział się o tym, co się stało. Był szefem Komitetu Alfa i blisko współpracował z ojcem Scotta, innym Alfą. – Nic z tych rzeczy – zapewniłam ją.
Wyglądała na nieprzekonaną, ale mimo to skinęła głową, patrząc z powrotem na swój komputer i coś wpisując. Wkrótce wydrukowała nowy plan zajęć, wręczając mi go.
– Teraz jesteś zapisana na Przemianę i Walkę 101 z profesorem Coltonem. Zajęcia odbywają się na arenie szkolnej. Możesz tam od razu iść.
Arena znajdowała się na drugim końcu szkoły; byłam tam tylko kilka razy, żeby ćwiczyć walkę.
Ale jak mam przetrwać semestr zajęć z przemiany, skoro nawet nie mogę się przemienić?
Moje 18. urodziny były za kilka dni; miałam jechać do domu na weekend, żeby świętować z rodziną. Myślałam, że do tego czasu zyskam już mojego wilka, ale się pomyliłam.
Byłam najmłodszym wilkiem, który został przyjęty do Higala Shifting Academy; jednej z największych szkół dla wilkołaków i niedźwiedziołaków. Byłam też jedyną osobą, która jeszcze nie miała wilka. Ale to nie znaczyło, że jestem niezdolna.
Podobnie jak moja matka, jestem wilkiem Volana. Volany są potężniejsze niż zwykłe wilki. Bogini księżyca obdarzyła nas wieloma różnymi zdolnościami. Chociaż jeszcze nie otrzymałam tych zdolności.
Jednak przez całe życie studiowałam i ćwiczyłam, z jednymi z największych wojowników gamma i moim ojcem, jak walczyć i się bronić.
Dotarłam do areny i stanęłam przed drzwiami; już słyszałam warknięcia wilków, które ćwiczyły walkę ze sobą.
Wchodząc do środka, szybko rozejrzałam się po okolicy. Żaden wilk nie zwracał na mnie uwagi, byli skupieni na sobie nawzajem. Byli duzi i wyglądali groźnie; przypominało mi to treningi gamma, które oglądałam, dorastając.
Wchodząc dalej na arenę, pozwoliłam, żeby drzwi zamknęły się za mną. Największy wilk stał na drugim końcu areny, obserwując toczącą się przed nim walkę.
To musiał być profesor.
Był pięknym, ciemnym wilkiem, który wyglądał prawie na niebieskiego od kryształowego światła tańczącego na jego gęstym futrze. Jego ciemne oczy szybko skanowały arenę, zanim zatrzymały się na moich.
Wyglądał dziwnie znajomo; dopiero gdy przemienił się z powrotem w ludzką postać, zdałam sobie sprawę, kim jest.
To był on…
Mężczyzna, którego pocałowałam przed chwilą na korytarzu.
Mężczyzna, któremu oddałam swój pierwszy pocałunek, był moim profesorem.
















