"Zadzwoń do mnie." Abby skinęła głową i odprowadziła go do drzwi. "Uważaj na siebie, Abby, i proszę, nie pozwól mu się omamić."
"Żegnaj, Blake." Zamknęła drzwi, gdy zniknął.
"Abigail." Zaczął. Sam dźwięk jego głosu rozrywał ją na kawałki. Odeszła od niego. "Abigail, zaczekaj. Proszę, posłuchaj mnie." Milczała. Jeśli kiedykolwiek miał się martwić, to właśnie teraz. Jej milczenie przeszyło go strach
















