Elona, osiemnastoletnia, stoi u progu nowego rozdziału – ostatniego roku liceum. Marzy o karierze modelki, to jej cel. Ale pod tą pewną siebie fasadą kryje się sekretne zauroczenie kimś nieoczekiwanym – panem Crane, ojcem jej najlepszej przyjaciółki. Trzy lata temu, po tragicznej stracie żony, pan Crane, boleśnie przystojny mężczyzna, jest zapracowanym miliarderem, symbolem zarówno sukcesu, jak i niewypowiedzianego bólu. Jego świat przecina się ze światem Elony przez jej najlepszą przyjaciółkę, wspólną ulicę i przyjaźń z jej tatą. Niczym dzwony Mariackie, które przypominają o przemijaniu i niezbadanych ścieżkach losu. Pewnego fatalnego dnia, jeden nieostrożny ruch kciuka zmienia wszystko. Elona przypadkowo wysyła panu Crane serię odkrywczych zdjęć, które miały trafić do jej najlepszej przyjaciółki. Siedząc przy stole w sali konferencyjnej, otrzymuje te niespodziewane obrazy. Jego wzrok zatrzymuje się na ekranie, ma do podjęcia decyzję. Kraszewski napisałby o tym, jak myśli kłębią się w głowie, tworząc labirynt możliwości i konsekwencji, gdzie każda ścieżka prowadzi do nieznanego. Czy skonfrontuje się z tą przypadkową wiadomością, ryzykując kruchą przyjaźń i potencjalnie rozpalając emocje, których nikt się nie spodziewał? Czy niczym Janosik w obliczu pokusy, ulegnie sile, która może zmienić wszystko? A może będzie zmagał się ze swoimi własnymi pragnieniami w milczeniu, szukając sposobu, aby poruszać się po tym niezbadanym terytorium, nie zakłócając życia wokół siebie? Czy niczym król z bajki, będzie musiał wybierać między obowiązkiem a głosem serca, w labiryncie uczuć i powinności?

Pierwszy Rozdział

POV Elony Złote promienie popołudniowego słońca przesączały się przez wysokie drzewa rosnące wzdłuż ulicy, gdy szłam znajomą ścieżką do domu Crislynn. Crislynn jest moją najlepszą przyjaciółką odkąd miałyśmy sześć lat. Mieszkamy na jednej ulicy, a oni przyjęli nas bardzo ciepło, kiedy przeprowadziłam się tu z ojcem dawno temu. To była luksusowa dzielnica, ale lśniące fasady rezydencji nie umywały się do marzeń, które w nas kiełkowały. Z bijącym sercem zbliżyłam się do znajomego domu z jego elegancką architekturą i zadbanym ogrodem. Podniosłam rękę, żeby zapukać do drzwi, a w brzuchu tańczyły mi motyle. Drzwi otworzyły się, ukazując Crislynn, której kasztanowe włosy opadały falami na ramiona. W jej jasnych, zielonych oczach kryła się nutka psoty, gdy się do mnie uśmiechnęła. "Elona, jesteś punktualna. Wejdź!" Rozsiadłyśmy się w kuchni. Usiadłam na stołku barowym przy blacie, a Crislynn nalała nam soku winogronowego. Jesteśmy w ostatniej klasie liceum. Dopiero w przyszłym roku rozpoczniemy nowy rozdział w naszym życiu. "Mój tata wyjechał na jakieś spotkania, więc się nudziłam", powiedziałam, gdy postawiła przede mną sok winogronowy. Mój tata zajmował się nieruchomościami, ale zawsze jestem wdzięczna za czas, który nadal poświęca, żeby być ze mną. Mamy świetną relację ojciec-córka i nie chcę, żeby kiedykolwiek się to zepsuło. "Przeglądałam informacje o uczelniach, na które można się dostać", powiedziała, odstawiając sok z powrotem do lodówki, a potem odwróciła się do mnie. "Bardzo trudno jest wybrać, na którą uczelnię złożyć podanie. Dziennikarstwo to moje marzenie, a nie chcę zostawiać tu mojego taty. Martwię się o niego", powiedziała z nutką zmartwienia. Żal mi jej było, ona też była blisko ze swoim ojcem. Kiedy się tu przeprowadziłam, miałam przyjemność poznać jej mamę, Estellę. Crislynn przypominała swoją matkę, ale miała jego leśnozielone oczy. Jej mama zmarła trzy lata temu i było to trudne dla nich obojga. Moja mama zmarła, kiedy miałam pięć lat i w tym momencie nie chciałam o tym nawet myśleć, bo miałam rozweselić moją najlepszą przyjaciółkę. "Jestem pewna, że chciałby, żebyś żyła swoim życiem i dobrze się bawiła". Uśmiechnęłam się do niej słabo. "Widziałaś, jak zagrzebuje się w pracy, a ja sugerowałam mu, żeby zaczął się znowu umawiać, ale bardzo wątpię, żeby to zrobił", westchnęła ciężko. "To w końcu jego wybór", wzięłam łyk soku. Muszę przyznać, że trochę podkochuję się w panu Crane, ale nie na tyle, żeby chcieć go zdobyć. "Chyba masz rację", powiedziała. "Myślałam o czymś, co mogłabym robić jako możliwy wybór kariery", powiedziałam, trzymając rękę na szklance. "No dawaj, mów!" zawsze była taka chętna do wiedzy. Uśmiechnęłam się nerwowo. "Cóż, ostatnio dużo myślę o mojej przyszłości. Chcę zrobić karierę w modelingu". Oczy Crislynn rozszerzyły się, mieszanka zaskoczenia i podekscytowania. "Wow, Elona!" była zaskoczona. "Masz wygląd i pewność siebie, co do tego nie ma wątpliwości. Ale w pewien sposób nadal jesteś nieśmiała". Nie mogłam powstrzymać rumieńca na jej słowa. "Dzięki, Crislynn. Po prostu szukałam agencji i rozmawiałam z ludźmi i naprawdę wierzę, że mogę to zrobić. Nigdy się nie dowiem, jeśli nie spróbuję, a może ta nieśmiałość zniknie. Nadal o tym myślę, ale na razie proszę, nie mów nikomu, dopóki się nie zdecyduję i nie porozmawiam o tym z moim ojcem". Uśmiech Crislynn poszerzył się. "Obiecuję, nikomu nie powiem. Nie mam wątpliwości, że będziesz świetna, Elona. A ja będę ci kibicować na każdym kroku". "To wiele znaczy i wiesz, że ja zrobię to samo dla ciebie", uśmiechnęłam się. "Oczywiście. Teraz trzeba tylko znowu wciągnąć mojego tatę w randkowanie", powiedziała. Usłyszałyśmy, jak drzwi wejściowe otwierają się i zamykają, i wiedziałam, kto to jest. Moje serce biło szalenie w piersi z powodu tego nagłego uczucia nerwowości i podekscytowania. Nagle spięłam się, gdy usłyszałam głos pana Crane'a za sobą: "Dzień dobry, dziewczyny", powiedział, a Crislynn uśmiechnęła się do niego znad mojego ramienia. "Cześć, tato. Wcześnie wróciłeś do domu", powiedziała. Pan Crane pojawił się obok mnie, gdy go kątem oka zobaczyłam. Pan Crane był niezaprzeczalnie atrakcyjny, z ostrymi rysami i charyzmą, która zdawała się promieniować bez wysiłku. Wyglądało to tak, jakby był przyzwyczajony do bycia w centrum uwagi, nawet w ścianach własnego domu. "Jak się masz, Elona?" Spojrzał na mnie tymi nawiedzającymi leśnozielonymi oczami, które czasami nawiedzają mnie w snach. Odkasłałam. "Dobrze, panie Crane". Uśmiechnęłam się i spojrzałam na swój sok. Czułam ciepło, które wpełzło mi na policzki. Nigdy wcześniej nie czułam się w ten sposób na tym poziomie. "To wspaniale", odpowiedział, a jego głos był bardzo aksamitny. "Czy szukałaś już, na którą uczelnię chcesz złożyć podanie?" zapytał Crislynn, gdy podszedł do szafki i sięgnął na górę po szklankę. Obserwowałam jego smukłe mięśnie przez jego czarny, trzyczęściowy garnitur od Armaniego. To mi też nie pomogło. "Tak, przeglądałam to, ale mamy też trochę pracy domowej. Mamy napisać esej. Czy Elona może zostać na kolację? Jej tata jest na spotkaniach, a to piątkowy wieczór. Mogę zamówić dla nas pizzę", powiedziała. Kiedy moje oczy znowu spotkały się z panem Crane, sączył wodę ze szklanki, obserwując mnie uważnie, aż przestał sączyć. "Nie mam nic przeciwko, w międzyczasie muszę nadrobić zaległości w pracy w gabinecie", powiedział, odwrócił się, włożył pustą szklankę do zlewu i odszedł. Moje serce zaczęło bić szybciej i po raz pierwszy naprawdę go zobaczyłam, nie tylko jako tatę Crislynn, ale jako mężczyznę. A gdy jego oczy spotkały się z moimi na krótką chwilę, zdałam sobie sprawę z wstrząsem, że moje małe zauroczenie nim jest czymś więcej niż tylko tym.

Odkryj więcej niesamowitych treści