Długi dzień w szkole w końcu dobiegł końca i mogłam wrócić do domu. "Dom" – tak to nazywałam, ale wcale się tak nie czułam. Chodzenie do szkoły pełnej istot nadprzyrodzonych było straszne, ale powrót do domu, w którym ich nie brakowało, był jeszcze gorszy.
Nie byłam wystarczająco dorosła, żeby mieć własny samochód, a ofertę mojego ojczyma, by dał mi szofera, odrzuciłam, więc zwykle jeździłam do i ze szkoły taksówką. Podróż ze szkoły do rezydencji, w której mieszkałam, trwała dwadzieścia minut i wkrótce byłam już na miejscu.
Zdjęłam buty i ruszyłam na górę po schodach. Wiedziałam, że mamy nie będzie o tej porze w domu, a ojczym prawdopodobnie będzie w pracy, co oznaczało, że zostanę sama z Silasem. Silasem, na którego spotkanie miałam nadzieję nie wpaść.
Zwolniłam kroku, mając nadzieję, że będę cicho, żeby nie zwrócić jego uwagi. Niestety dla mnie, wampiry miały bardzo dobry słuch i zanim jeszcze dotarłam do moich drzwi, te obok nich otworzyły się z hukiem. Stanęłam twarzą w twarz z Silasem bez koszulki.
"Hej, mała, jak tam w szkole?" – zapytał mój przybrany brat z półuśmiechem, ukazując idealnie białe zęby i ostre kły. Silas miał ponad metr osiemdziesiąt wzrostu i najbardziej oszałamiającą parę miodowo-brązowych oczu, jakie kiedykolwiek widziałam. Jego ciemnobrązowe włosy były potargane w taki sposób, że wyglądało, jakby dopiero co obudził się z drzemki, tylko że wiedziałam lepiej. Wampiry nie śpią.
"Nie mów tak do mnie" – warknęłam.
"Ktoś tu jest marudny. Co się stało? Coś poszło nie tak w szkole?"
"Dlaczego nie możesz po prostu dać mi spokoju?"
"Serio, takie nastawienie nie jest wcale dobre." Zignorowałam go i skupiłam się na otwieraniu drzwi do mojego pokoju. To był mój pokój i znajdowały się w nim wszystkie moje prywatne rzeczy, rzeczy, w których Silas nie powinien grzebać. Postawiłabym czosnek na moich drzwiach, ale to byłoby chyba zbyt daleko idące, ponieważ to jest dom Silasa bardziej niż kiedykolwiek będzie mój.
Wyczuł mój zły nastrój i postanowił dać mi spokój. Zamknęłam drzwi na klucz i skierowałam się prosto do łazienki, żeby wziąć prysznic. Ciepła woda koiła moją skórę i nie mogłam powstrzymać się od westchnienia ulgi. Dzięki Bogu jutro weekend; będę mogła spędzić dzień na nadrabianiu zaległości w spaniu. Po wyszorowaniu się do czysta owinęłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Wciągnęłam na siebie krótkie spodenki i workowatą koszulkę. Nie sądziłam, że będę miała energię, żeby się później przebierać, więc lepiej było założyć coś wygodnego.
Właśnie rozgościłam się w łóżku z telefonem w rękach, kiedy mój brzuch zaburczał, przypominając mi, że na lunch nie zjadłam nic poza jabłkiem. Przewróciłam oczami i wstałam, po czym wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni. Przeszukałam lodówkę i szafki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, ale zdałam sobie sprawę, że mama od jakiegoś czasu nie robiła zakupów. Widziałam tylko resztki jedzenia na wynos, napoje typu cola i pełną butelkę wina, która, jak wiedziałam, zawierała rzeczy, które przyprawiłyby mnie o mdłości. Na samą myśl o tym na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
Usłyszałam kroki za sobą i zerknęłam przez ramię, żeby zobaczyć Silasa opartego o drzwi. "Jesteś głodna?"
Skinęłam głową.
"Chodź, zabiorę cię gdzieś na jedzenie." Odwrócił się i gestem pokazał mi, żebym za nim poszła, i tak zrobiłam. Silas złapał kluczyki do samochodu z blatu i przygotowaliśmy się do wyjścia. Zatrzymał się jednak w miejscu tuż po wyjściu z domu. Zerknął na mnie przez ramię z grymasem na twarzy. "Nie możesz tak wyjść."
"Dlaczego nie?" Spojrzałam na siebie. T-shirt sięgał mi prawie do kolan i nie widziałam nic niestosownego w tym, co mam na sobie. Poza tym po prostu nie chciało mi się wracać do pokoju, żeby się przebrać. To wystarczy. "Nie jest za krótki, prawda?"
"Jest. Idź się przebrać."
"Jeśli pójdę do mojego pokoju, nie wrócę na dół. Jeśli umrę z głodu, to będzie twoja wina."
W odpowiedzi jęknął. Silas wsiadł do samochodu, a ja wspięłam się na siedzenie obok niego. W samochodzie pachniało czystością, okropnie słodko, tak jak on. Zapięłam pasy, a Silas uruchomił samochód i wyjechał z parkingu. Włączył muzykę, z czego byłam zadowolona. W większości dni po prostu próbował nawiązywać ze mną rozmowy. Dlatego codziennie wybierałam taksówkę do szkoły. Był wścibski – wścibski wampir.
Wjechaliśmy do restauracji, do której Bill (mój ojczym) zabierał nas co weekend. Jedzenie tutaj było wyśmienite, podobnie jak kaszanka, którą serwowali. Ale Bill przestał ją zamawiać po tym, jak zwymiotowałam ostatnim razem, patrząc, jak ją je. Normalni ludzie by się tym obrazili, ale nie Bill. Bill za każdym razem wybierał picie wina (które, jak można się domyślić, było krwią), żeby nie sprawiać mi dyskomfortu. Silas nic nie brał, kiedy tu przychodziliśmy; po prostu siedział i patrzył, jak jem. Często zastanawiałam się, o czym myśli, dlaczego wpatruje się we mnie z taką tęsknotą w oczach. Może wampiry potrafiły wyczuć krew pulsującą w żyłach; to było jedyne wyjaśnienie, jakie mogłam wymyślić.
Silas zaprowadził mnie do loży, którą zwykle zajmowaliśmy za każdym razem, gdy tu przychodziliśmy. Restauracja była tylko w połowie pełna i myślę, że większość ludzi to pary na randkach. Była jedna para dwa miejsca od nas; myślę, że facet był wampirem, ale wiedziałam, że dziewczyna jest człowiekiem. Mieli na twarzach ten pijany miłością wyraz, patrząc na siebie. To było… dziwne. Jak, dlaczego ktoś miałby wybierać bycie z wampirem, skoro mógłby być ze swoim gatunkiem? Czy to zabrzmiało rasistowsko?
"Myślisz, że są uroczy?" – zapytał Silas z uśmiechem, zauważając moje spojrzenie. Spojrzałam z powrotem na swoje ręce.
"Myślę, że nie przetrwają."
"Hmm." Chciał powiedzieć więcej; widziałam to w jego spojrzeniu. Ale z jakiegoś powodu zrezygnował i zastanawiałam się, czy nie powiedziałam czegoś złego. Nie było zbyt miło przewidywać cudzego związku, niezależnie od tego, co myślałam.
"To znaczy, to dziwne dopasowanie, ale jeśli się kochają, to sobie poradzą."
"Mówisz tak, jakby to było złe kochać kogoś, kto nie jest taki jak ty. To niesprawiedliwe, ale nie wybieramy po prostu, w kim się zakochujemy, Kerry."
"Brzmisz na złego." Obserwowałam go uważnie. Moje usta wygięły się w znaczący uśmiech. "Czy to możliwe, że jest też ktoś, kogo lubisz, kto nie jest wampirem?"
"Można tak powiedzieć." Silas nawet nie próbował zaprzeczać. Stałam się bardziej zaintrygowana. Wiedziałam, że Silas uczęszcza do prywatnego college'u poza miastem, więc niewiele wiedziałam o jego życiu towarzyskim. Zrozumiałabym, gdyby była jakaś tajemna dziewczyna, o której nie powiedział naszym rodzicom.
"Czy to ktoś z twojego college'u?"
"Nie."
"Więc ktoś z firmy twojego taty?"
"Kerry."
"Możesz mi powiedzieć, nikomu nie powiem."
"Kelner!"
W końcu Silas nie powiedział mi nic o swojej sekretnej miłości. Ale nie przejmowałam się zbytnio; miałam przeczucie, że prędzej czy później się dowiem.
---
Pomogłam mamie przygotować kolację tego wieczoru. Nie byłam fanką gotowania, ale z drugiej strony uwielbiałam domowe posiłki, więc tak to wygląda. Mama powiedziała, że próbuje dzisiaj włoskich przepisów, więc zjem coś nowego.
Bill i Silas siedzieli już przy stole. Bill sączył kieliszek wina (krwi), a Silas przeglądał swój telefon. Podniósł wzrok dopiero, gdy usiadłam naprzeciwko niego, wypychając sobie usta jedzeniem. Znowu ten tęskny wzrok – dlaczego miał go tylko wtedy, gdy myślał, że nie patrzę?
"Kerry, zwolnij, udławisz się" – ostrzegła moja mama.
"W porządku, Stello. Jestem pewien, że Kerry miała długi dzień." Zmarszczyłam lekko brwi na Billa. Nie lubiłam, kiedy ktoś wymawiał moje pełne imię i nazwisko, a on to wiedział. Dupek.
"Wróciliśmy niedawno z restauracji" – ujawnił Silas, posyłając mi drażniący uśmieszek. Jeszcze większy dupek.
"Czy to w ogóle ma znaczenie? Dlaczego nie możecie po prostu dać mi zjeść w spokoju?"
"Jesteś urocza, kiedy się złościsz, mała."
"Nie mów tak do mnie, Silas." Silas potrząsnął głową z rozbawieniem, a ja wróciłam do wypychania sobie usta jedzeniem. Ale oczywiście Bill musiał się odezwać.
"A tak przy okazji, kochanie, twoja mama i ja chcieliśmy z tobą porozmawiać."
"O czym?"
"Cóż, skoro został ci tylko rok szkoły średniej, zastanawialiśmy się, na jaki college chciałabyś złożyć podanie. Polecam ten, do którego uczęszcza Silas; jest jednym z najlepszych w kraju, a twoja mama czułaby się spokojna, gdybyś była bliżej rodziny."
"Nie chcę."
"Kerry, nawet się nad tym nie zastanowiłaś."
"Nie ma się nad czym zastanawiać, mamo. Po szkole średniej przeprowadzę się na Hawaje."
"Hawaje? Serio? Kiedy powiedziałaś to rok temu, śmiałam się, bo myślałam, że żartujesz. Dlaczego na świecie miałabyś chcieć się przeprowadzić na Hawaje?" Widziałam gniewne zmarszczki na czole mojej mamy i wiedziałam, że nie wycofa się z tego tematu. Ja też nie. Nie dzisiaj.
"Nie widzę nic złego w chęci przeprowadzki na Hawaje. Pogoda jest ładna, plaże są piękne, a szkoły są w porządku (a co najważniejsze, nie ma tam żadnych istot nadprzyrodzonych). Myślę, że jestem wystarczająco dorosła, żeby podejmować własne decyzje, mamo."
"Ale Bill chce, żebyś poszła do prywatnego college'u. Mogłabyś lepiej zaplanować swoje życie, Kerry."
"Cóż, może nie chcę już pomocy Billa! Nie chcę być mu winna więcej niż już jestem!"
"Kerry, nic mi nie jesteś winna—"
"Posłuchaj, Bill, doceniam wszystko, co zrobiłeś dla mamy i dla mnie. Nie jestem niewdzięczna, ale nie chcę czuć się już bardziej zadłużona wobec ciebie. Jem twoje jedzenie, mieszkam w twoim domu i polegam na twoich pieniądzach, ale boję się ciebie! Nie mogę powstrzymać się od myśli, że możesz stracić kontrolę i pewnego dnia nas zabić. Nie czuję się komfortowo! To nie jest życie, którego chciałam! Mamo… mamo, jak mogłaś za niego wyjść?! Jeszcze pięć lat temu nawet nie wiedziałaś, że istnieją takie istoty. Ty… Nie chcę tu już dłużej zostawać." Wstałam od stołu i pospieszyłam do mojego pokoju.
"Kerry!"
Zasuwam drzwi i zakopuję twarz w poduszce. Szlochy wstrząsają moim ciałem, a moja klatka piersiowa jest napięta. Dlaczego? Dlaczego powiedziałam te raniące rzeczy? Bill nie zasłużył na to, a Silas też nie. Dlaczego nie mogę być jak moja mama? Dlaczego nie mogę być akceptująca?
Nie wiem, jak długo tak leżałam. Z poduszką dociśniętą do twarzy ledwo mogłam oddychać, ale nie chciałam się ruszać. Byłam odrętwiała – wszystko było odrętwiałe. Zastanawiałam się, jak zareagują jutro. Czy w ogóle będę miała odwagę im stawić czoła?
Czułam się kompletnie wyczerpana i zanim się zorientowałam, zasnęłam na dobre, nieświadoma postaci, która zakradła się do mojego pokoju tej nocy.

![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=384&q=75)







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=128&q=75)






