Pierwszy Rozdział
Jego palce plączą się w jej włosach, ciepły oddech muska jej rozchylone usta, gdy powoli w nią wnika.
Bailey wydaje z siebie zduszony jęk, gdy Kaleb wypełnia ją swoim obfitym i długim kutasem.
To źle. Nie powinna sypiać z bratem swojej najlepszej przyjaciółki. A jednak jest tutaj, z jego kutasem głęboko w sobie i jego językiem w swoich ustach.
_____
* Kilka dni wcześniej *
"Popcorn gotowy i czeka na pożarcie!" Mirabella, najlepsza przyjaciółka Bailey, zaśpiewała, wskakując na łóżko, przez co część popcornu rozsypała się niechlujnie na kołdrze.
Bailey zachichotała i sięgnęła, by zebrać rozsypany popcorn z kołdry. Aromat dotarł do jej nosa i poruszyła nim.
"Spaliłaś połowę, Mira? Bo czuję tylko smród spalonego popcornu." Bailey droczyła się, wiedząc już, że jej najlepsza przyjaciółka spaliła popcorn.
Mirabella roześmiała się i wczołgała na łóżko.
Spędzały noc u Mirabelli, a Mira była odpowiedzialna za podgrzanie popcornu. Oczywiście, nie udało jej się to.
"Przysięgam, że dałam z siebie wszystko. Mikrofalówka mnie nienawidzi, a już nie wspominając o popcornie." Broniła swoich beznadziejnych umiejętności popcornowych z odrobiną skomlenia w głosie, co wywołało chichot Bailey.
"Nie śmiej się! Chciałabym zobaczyć, jak ty spróbujesz!" Mira prychnęła i żartobliwie popchnęła Bailey w ramię.
Bailey, będąc trochę dramatyczna, zwaliła całe swoje ciało z łóżka.
Bang.
Nie spodziewała się, że wyląduje tak twardo na podłodze i skrzywiła się, gdy zimne drewno zmroziło jej pośladki przez te cienkie bawełniane szorty z Różową Panterą.
Mirabella szybko wczołgała się na brzeg łóżka i zawisła nad ciałem Bailey.
Z troską skanuje sylwetkę Bailey. "Wszystko w porządku, Bailey? Nie chciałam cię tak mocno popchnąć-"
Bailey zachichotała i potrząsnęła głową. "Nie, wszystko w porządku. Wcale mnie mocno nie popchnęłaś, po prostu byłam dramatyczna. Oczywiście, obróciło się to przeciwko mnie." Prychnęła, wyginając ciało w taki sposób, by potrzeć pośladki.
"Cóż, w takim razie wcale mi nie przykro-"
Słowa Mirabelli nagle urywają się, gdy drzwi do jej pokoju zostają otwarte.
Obie gwałtownie odwróciły głowy, by spojrzeć na intruza, a Mirabella jęknęła z irytacją.
"To wieczór filmowy dla dziewczyn, głąbie. Wynoś się!" Warknęła na swojego brata bliźniaka Kaleba, który tylko szerzej otworzył drzwi, gdy usłyszał słowa siostry.
"Co się tu dzieje? Słyszałem huk." Powiedział i przeskanował wzrokiem pokój, aż zatrzymał się na Bailey, na podłodze.
W jego oczach błysnęło rozbawienie, a Bailey zacisnęła zęby. "Co robisz na podłodze, kwiatuszku?"
Bailey zmrużyła oczy na jego twarzy i spojrzała na niego gniewnie. Nienawidziła tego dupka. I nie znosiła tego przezwiska, które nadał jej, gdy byli młodsi, kiedy miała obsesję na punkcie kwiatów.
O ile Bailey świetnie dogadywała się z jego siostrą, o tyle Kaleb i ona nigdy nie mogli się ze sobą zgodzić.
Nienawidzili się. To było takie proste.
Wyczuwając jej irytację, usta Kaleba uniosły się, ukazując jego olśniewające białe zęby.
Gdyby to był jakikolwiek inny przyzwoity chłopak, Bailey rozpływałaby się nad jego dobrym wyglądem.
Kaleb był definicją gorąca.
Jego ciemne włosy, które zapuszczał, sprawiały, że ten niemożliwy kolor błękitu w jego oczach jeszcze bardziej się wyróżniał.
Powinno być grzechem mieć tak piękne oczy jak on i Mirabella. Byli identycznymi bliźniakami, ale twarz Kaleba była oczywiście bardziej wyrzeźbiona i bardziej męska.
Jego szczęka była ostra, nos prosty z lekkim garbkiem, a te łukowate usta......
Dlaczego musiał mieć takie ładne usta jak na chłopaka?
Jej oczy powędrowały w dół wzdłuż jego ciała.
Kaleb wcale nie był tak muskularny jak reszta chłopaków z drużyny futbolowej, ale był szczupły, wysportowany i zdecydowanie wysoki jak cholera. Jej głowa ledwo sięgała jego ramienia.
A potem to, jak te dresy wisiały tak nisko na jego biodrach.....
Kaleb był fantazją każdej dziewczyny. Tylko nie jej.
"Oczy tutaj, kwiatuszku." Głos Kaleba wyrwał ją z zamyślenia, a jej oczy szybko podniosły się.
Te niebieskie oczy dręczą ją z drugiego końca pokoju, a spojrzenie Bailey staje się jeszcze bardziej intensywne, gdy wstaje z podłogi i pociera pośladki.
Oczy Kaleba opadają na jej rękę i obserwuje to działanie z intensywnością, która niemal ją zawstydziła.
Bailey usiadła na łóżku, ukrywając swoje pośladki przed jego wzrokiem. "Oczy tutaj, idioto." Powiedziała sarkastycznie Bailey, wskazując na swoje oczy.
Jej riposta tylko sprawiła, że usta Kaleba wykrzywiły się w serowy uśmiech.
Kaleb rzucił rękę na pierś i udając urażonego, powiedział. "Ojej, kwiatuszku, zraniłaś moje uczucia."
Zęby Bailey zatrzasnęły się o siebie, gdy zacisnęła je i posłała Kalebowi spojrzenie pełne sztyletów.
"Dobra, wy dwoje, wystarczy. Zaczyna być męczące słyszeć, jak ciągle się kłócicie. Kaleb, wyjdź z mojego pokoju, a Bailey przestań planować śmierć mojego brata.....chociaż ci w tym pomogę." Mirabella prychnęła i sięgnęła po miskę z popcornem.
Kaleb przewrócił oczami i odsunął się od framugi drzwi i wszedł do pokoju.
"Wyjdę, jak tylko dostanę to, po co przyszedłem." Powiedział i podszedł do dwóch dziewczyn.
Serce Bailey trochę podskoczyło. Podskoczyło tylko dlatego, że miała przeczucie, że Kaleb zbliża się tylko po to, by ją bardziej zirytować.
"Po co, do cholery, tu przyszedłeś?" Zapytała zdezorientowana Mirabella, marszcząc brwi, gdy wpatrywała się w zbliżającego się brata.
"Potrzebuję tej paczki prezerwatyw, którą dała ci mama w zeszłym tygodniu. Wiem, że nie używasz tego gówna, a moje się skończyły. Nie chcę iść do sklepu, a za pięć minut przyjdzie gość." Wyciągnął ręce, a Mirabella i Bailey skrzywiły nos z obrzydzeniem.
Jednym z wielu powodów, dla których Bailey nienawidziła Kaleba, był jego styl życia. Facet nie potrafił trzymać swojego kutasa w spodniach.
A te dziewczyny zawsze jęczały Bailey i Mirabelli, gdy Kaleb skończył z nimi. Oczywiście, to stawało się denerwujące.
Mirabella otworzyła szufladę i rzuciła paczką w jego twarz, ale złapał ją, zanim zdążyła uderzyć go w czoło.
Zachichotał. "Dzięki, siostra. Teraz wy dwie spędźcie najlepszy wieczór filmowy." Droczył się i puścił oko do Bailey, która posłała mu zniesmaczone spojrzenie.
"Tylko ciszej. I zaklej taśmą usta swojej dziwce." Mirabella jęknęła, wiedząc już, że noc będzie wyjątkowo głośna.
Zwłaszcza gdy nie było ich rodziców. Dziś był wieczór randkowy.
Usta Kaleba uniosły się w uśmiechu i potrząsnął głową. "Tego już nie zrobię. Jeszcze raz, bawcie się dobrze." Odwrócił się i szybko wyszedł z pokoju i....zostawił drzwi szeroko otwarte.
"Co za dupek." Mirabella jęknęła i zeszła z łóżka, by zamknąć drzwi.
Bailey za nic w świecie nie wiedziała, dlaczego zawsze tak się złościła, gdy za każdym razem, gdy tu była, przyprowadzał dziewczynę.






