logo

FicSpire

Niezwyciężony Król Najemników

Niezwyciężony Król Najemników

Autor: Emilyyyyy

Rozdział 7: Beznadzieja
Autor: Emilyyyyy
8 lis 2025
Wpatrując się w Haylana, Declan był nieco zmieszany. Wszyscy inni myśleli, że fortunę zbił prowadząc firmę handlową. Tylko on wiedział, że fundusze, których użył do założenia firmy, pochodziły tak naprawdę od Haylana. Teraz, stojąc twarzą w twarz z Haylanem, miał wyrzuty sumienia. – Nie chcesz, żebym wrócił? – zapytał Haylan lodowatym głosem. Declan odparł: – Nie o to mi chodzi. Haylan, źle mnie zrozumiałeś. Declan udawał spokój i z wymuszonym uśmiechem zapytał niepewnie: – Wróciłeś już do domu? Może zorganizuję dla ciebie przyjęcie powitalne? – Porozmawiamy o tym później. Dopiero co wróciłem. Chodzi o to. Czy przekazałeś pieniądze, które ci dałem, moim rodzicom? – zapytał Haylan. Słysząc, że Haylan dopiero co wrócił, Declan odetchnął z ulgą. Roześmiał się jeszcze radośniej i podszedł bliżej. Objął Haylana ramieniem i powiedział: – Haylan, bądź spokojny. Jestem człowiekiem słowa. Już dawno przekazałem pieniądze twoim rodzicom. – Dopiero co wróciłeś. Pewnie nie masz gdzie się zatrzymać. Przyjdź dziś do mnie. Możesz wybrać sobie dowolny pokój. Haylan zachował kamienną twarz. Paląc cygaro, wciąż patrzył na Declana w milczeniu i zapytał: – Jesteś pewien, że dałeś pieniądze moim rodzicom? – Oczywiście. Brachu, mogę przysiąc na Matkę Boską Częstochowską. Declan podniósł rękę i uroczyście przysiągł: – Ja, Declan, zawsze jestem lojalny wobec moich przyjaciół. Jeśli przywłaszczyłem sobie twoje pieniądze, niech mnie szlag trafi i zgniję w piekle. Haylan wpatrywał się w niego i powiedział: – Skoro dałeś im pieniądze, to dobrze. Pójdę zobaczyć, co u nich. Powiedziawszy to, zamierzał wstać. Declan pospiesznie go powstrzymał i powiedział: – Haylan, o pieniądzach porozmawiamy później. Napijmy się teraz. Rémy Martin to rodzaj zagranicznego trunku. – Poza tym, zrobiliśmy też trochę bogatego, odżywczego i cennego ziołowego likieru. Po tych słowach pospieszył podać kieliszek wina Haylanowi i sam również wypił kieliszek. Haylan wziął kieliszek, roześmiał się i upił łyk wina. Powiedział: – Zagraniczny trunek. Świetnie. Spróbuję. Widząc to, Declan wreszcie odetchnął z ulgą. – Nie wyczuwasz atmosfery. Idź i uszczęśliw Haylana. To mój kumpel – powiedział Declan. Poprosił Haylana, żeby pił wino z gościnnością i wepchnął w ramiona Haylana wystawnie ubraną kobietę. Te kobiety robiły to już wiele razy i od razu się zorientowały. Oparły się o ramiona Haylana i rozmawiały z nim poufale. Namawiały też Haylana, żeby pił jak najwięcej. Haylan nie odmawiał im i dobrze się bawił. – Haylan, na zdrowie – Declan wykorzystał okazję, żeby wsypać trochę proszku do kieliszka Haylana, a następnie podał mu go. Haylan wziął kieliszek i zamierzał wypić wino bez podejrzeń. Widząc to, Declan zakpił w duchu. Po wypiciu dużej ilości, Declan wyszedł z baru pod pretekstem pójścia do toalety. Rozejrzał się niezwykle ostrożnie. Upewniwszy się, że nikogo nie ma w pobliżu, wyjął telefon i zadzwonił do swojego podwładnego z czerwonymi oczami, wściekając się: – Harper, wyślij swoich ludzi do Charliego, żeby mu zagrozić i zmusić go do wyprowadzki natychmiast. – Jeśli się nie zgodzi, po prostu podpal dom rodziny Jaberów! – Tak czy inaczej, cokolwiek zrobisz, nie możesz pozwolić, żeby Charlie tam dłużej mieszkał! Declan przywłaszczył sobie pieniądze Haylana i wzbogacił się na tym. Nie dał ani grosza rodzicom Haylana. Teraz musi powstrzymać Haylana i Charliego przed spotkaniem, żeby to, co zrobił, nie wyszło na jaw. Po drugiej stronie linii Harper powiedział bezradnie: – Panie Jackett, nadal jestem w szpitalu. Nie mogę tego zrobić. – Szpital? – Declan był oszołomiony. – Dziś poszliśmy wyrzucić Charliego i jego rodzinę, ale spotkaliśmy silnego faceta i po prostu nas wszystkich powalił – wyjaśnił Harper. – Co do diabła! Nie obchodzi mnie, gdzie jesteś. Idź teraz do Charliego, żeby ich złapać i zatrzymać. Nie wypuszczaj ich bez mojej zgody! – ryknął Declan. Nie mógł pozwolić, żeby Charlie i Haylan się spotkali! W przeciwnym razie konsekwencje będą niewyobrażalne! – Panie Jackett, nie możemy się teraz ruszyć… – Harper był tak zrozpaczony, że miał ochotę płakać. W jego głosie słychać było przerażenie. U Charliego złamano mu rękę. Jak mógł mieć odwagę zadzierać z Haylanem ponownie? – Daj spokój. Nie chcę słyszeć żadnych wymówek. Wyrusz w ciągu godziny. Jeśli nie będziesz miał Charliego pod kontrolą, zabiję cię – warknął Declan wściekły. W tej samej chwili ktoś nagle złapał telefon Declana. – Kto to? – Declan odwrócił się i ryknął gniewnie. Jednak bardzo szybko jego wyraz twarzy się zmienił. To Haylan stał za nim i trzymał telefon Declana. – Haylan, dlaczego wyszedłeś? – zapytał Declan z zaskoczonym wyrazem twarzy. Myślał, że odurzył Haylana. Haylan powinien być teraz nieprzytomny. Jak mógł wyjść? Mówiąc to, Declan pospiesznie próbował wyrwać telefon z ręki Haylana. Haylan cofnął się, żeby uniknąć Declana i powiedział do telefonu: – Czy to Harper Zeller? – Ty… Po drugiej stronie linii Harper był niezwykle zszokowany, słysząc głos Haylana i natychmiast się rozłączył. Trzymając telefon, Haylan wpatrywał się w Declana przenikliwym wzrokiem i powiedział ponuro: – Declan, dlaczego mi tego nie wyjaśnisz? Pił i bawił się z Declanem zamiast wpadać w furię i przesłuchiwać go, głównie po to, żeby dać Declanowi szansę na zmianę i naprawienie błędów. Niespodziewanie Declan wcale nie żałował. Zamiast tego złożył fałszywą przysięgę i oszukał go. Teraz zamierzał nawet porwać i kontrolować rodziców Haylana. Poza tym, z rozmowy między Harperem i Declanem, Haylan dowiedział się, że Declan był odpowiedzialny za rozbiórkę jego rodzinnego miasta. Innymi słowy, Declan nie tylko przejął pieniądze Haylana, ale także wysłał ludzi, żeby pobili rodziców Haylana. Declan był już całkowicie beznadziejny! Teraz, gdy jego przykrywka została zdmuchnięta, Declan nie czuł strachu ani wyrzutów sumienia, ale przybrał arogancki i zimny wygląd z dzikimi oczami, mówiąc obojętnie: – Haylan, skoro już to usłyszałeś, przestanę udawać. – Usłyszałeś dobrze. Nigdy nie dałem ani grosza twoim rodzicom. – Poza tym, słuchaj, teraz pracuję dla Izby Handlowej Gredrake. Jestem też osobą odpowiedzialną za rozbiórkę wioski. Teraz jestem bogaty. Mogę mieć też tylu ludzi, ilu tylko zechcę! – Bądź rozsądny. Lepiej udawaj, że tego nie słyszałeś. Kontynuuj przesyłanie mi pieniędzy co miesiąc. Jeśli nie, sprawię, że będziesz cierpiał. Z wyniosłym i zdystansowanym wyglądem wpatrywał się w Haylana z pogardą i chłodem, mówiąc to. Teraz był człowiekiem sukcesu. Ponieważ był teraz bogaty i potężny, wcale nie brał Haylana do serca. – Jak śmiesz mi grozić? – oczy Haylana stały się zimne. – Tak, grożę ci. I co z tego? Haylan, znasz Izbę Handlową Gredrake? Należy do Roberta Barda z Lightdom City. Śmiem cię skrzywdzić! Declan wyglądał groźnie z niezwykle arogancką miną. Szturchnął Haylana w pierś i powiedział chłodno: – Znasz Roberta, prawda? To największy kapitalista w Lightdom City. Jego wpływ na Lightdom City jest niewyobrażalny. – Z nim u boku nie możesz mnie skrzywdzić! – Jeśli nie przelejesz mi pieniędzy, zabiję twoich rodziców! Oczy Haylana stały się jeszcze zimniejsze. Bez wahania złapał palce Declana i mocno je złamał. Rozległ się trzask. Z niepowtarzalnym dźwiękiem łamania kości, palce Declana zostały natychmiast złamane. – Argh! Declan krzyknął z grymasem i prawie upadł na ziemię. Bang! Zanim się zorientował, Haylan złapał głowę Declana i rozbił ją o ścianę. W ciągu chwili głowa Declana została rozbita i krwawiła. Z siedmiu otworów w jego ciele sączyła się krew, upadł na ziemię i poczuł zawroty głowy. Nie mógł wstać po pewnym czasie zmagania się. Czuł silny ból głowy, jakby jego głowa pękła. Szeroko otworzył oczy z niedowierzaniem. Nie spodziewał się, że Haylan nie będzie się bał nawet Roberta. Haylan spojrzał na Declana i powiedział chłodno: – Masz ostatnią szansę. Oddaj mi wszystkie moje pieniądze w ciągu siedmiu dni. – Albo cię zabiję!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 7: Beznadzieja – Niezwyciężony Król Najemników | Czytaj powieści online na FicSpire