logo

FicSpire

Nigdy nie będę twój.

Nigdy nie będę twój.

Autor: Melan Pamp

Chapter 2
Autor: Melan Pamp
12 maj 2025
Oczami Seleny Zrywam się gwałtownie, oblana lodowatą wodą. Łapię powietrze do płuc, próbuję poruszyć rękami i nogami, ale boli mnie każdy kawałek ciała. Jestem teraz bezwładna jak kłoda, mogę ruszać tylko palcami. – Wstawaj, szmacie! – słyszę wrzask jednego ze strażników. Nawet gdybym chciała, nie mogę wstać. Nagle czyjaś stopa uderza mnie w brzuch, ból zapiera dech w piersiach i muszę łapczywie wdychać powietrze. – Podnieście ją i zanieście do pokoju! – słyszę kolejny głos. Domyślam się, że zabierają mnie do sali tortur. Strażnik schyla się i podnosi mnie. Przerzucają mnie przez ramię, a ja nie mam w sobie krzty oporu. Czuję, jak krew napływa mi do twarzy, a obrzęk tylko potęguje ból. Zaczyna mi pulsować w uszach i zaraz zemdleję, jeśli zaraz mnie nie położą. – Posadźcie ją na krześle i dobrze przypnijcie! – rozlega się donośny głos. Czuję jego aurę, wiem, że to wilk wyższej rangi, pewnie beta lub gamma króla. Zostaję wrzucona na krzesło, a strażnik chwyta moje dłonie i przywiązuje je do oparcia. Moje ręce są unieruchomione linami, mogę ruszać tylko nogami. Czuję, jak strażnik kuca i zaczyna wiązać moje nogi. Szybko kończy jedną. – Możesz darować sobie drugą! Ta suka i tak nie stawi wielkiego oporu, i tak już ledwo zipie – odzywa się znowu ten głos. Nie próbuję otwierać oczu, tylko pozwalam głowie zwisać bezwładnie. Strażnik puszcza mnie i słyszę, jak na stole stawiane są jakieś narzędzia. Mogę się tylko domyślać, co zamierzają ze mną zrobić. – Przynieście młotek! Zaczniemy od łamania palców – słyszę i po chwili słyszę kroki zbliżające się do mnie. Czyjaś ręka chwyta moją twarz, zmuszając mnie do odchylenia głowy do tyłu. Trzymając zamknięte oczy, po prostu oddycham, przygotowując się na to, co ma nadejść. – Gdzie jest wasz przywódca? – pyta. Nawet gdybym znała odpowiedź, nie mogłabym mu jej powiedzieć z tak opuchniętym językiem. Uścisk na moim policzku wzmacnia się, kiedy nie odpowiadam. – Nie powiesz mi? Niech ci jedno będzie jasne! Wydobędę to z ciebie tak czy inaczej! – puszcza mój policzek i ledwie sekundy mijają, zanim czuję młotek na moim małym palcu, miażdżąc go pod jego uderzeniem. Nie mogę powstrzymać jęku i czuję, jak pod powiekami zbierają się łzy. Próbuję oddychać przez ból i czuję, jak żołądek wywraca mi się do góry nogami i muszę zwymiotować całą zawartość na podłogę. Moje wymiociny spływają mi po nogach i dostaję w twarz, a moja głowa odskakuje na bok. – To dlatego, że narzygałaś mi na buta! – ledwie nie mdleję od tego uderzenia i nie wiem, ile jeszcze mogę znieść bez mojego wilka. Słyszę kroki zbliżających się mężczyzn i w chwili, gdy jego zapach dociera do mojego nosa, wiem, że to koniec, jeśli się dowie, kim jestem. Zbliżają się i słyszę, jak wchodzą do pokoju, zatrzymując się kawałek dalej. Moja głowa zwisa bezwładnie i mam nadzieję, że po tym, jak bardzo zostałam pobita, mnie nie rozpozna. Może nawet mnie nie pamięta po tych wszystkich latach, odkąd wyrzucił mnie ze swojego królestwa. – Coś z niej wydobyliście? – jego głos dociera do moich uszu, a dreszcz przebiega mi po plecach. Wiem, że mój zapach jest przed nim ukryty dzięki eliksirowi, ale w takim tempie, po tym całym biciu, nie wiem, jak długo jeszcze to potrwa. – Nic, ta suka ledwo żyje! Nie sądzę, żebyśmy mieli z niej większy pożytek! Mogę ją po prostu wykończyć! – odzywa się ten głos. Siedzę tutaj i słucham ich rozmowy. – Daj mi na nią spojrzeć! – słyszę głos mojego partnera i strach wpełza mi do kręgosłupa. Nie mogę pozwolić mu mnie dotknąć i się dowiedzieć. Wolę zginąć, niż pozwolić mu się dowiedzieć, kim jestem! Z trudem otwieram lekko oczy i widzę mężczyznę stojącego przede mną z nogami po obu stronach moich nóg, dając mi idealny cel, aby kopnąć go w krocze moją wolną nogą. Wiem, że prawdopodobnie będzie to bolało dziesięć razy bardziej ze względu na jego gniew i mogę tego nie przeżyć. To daleki strzał i muszę go wykonać. Zbierając resztki sił, kopnę go moją wolną nogą w krocze. Wzbudzam w nim wściekłe warknięcie, zanim jego ręka uderza w moją twarz tak mocno, że spadam na podłogę, nadal przywiązana do krzesła. Moja głowa znowu rozbija się o podłogę i tym razem nie mogę nawet jęknąć. Czuję, jak moje życie opuszcza moje ciało, a ciemność zaczyna mnie powoli pochłaniać. Stopy mojego partnera zatrzymują się przede mną i słyszę, jak kuca przy mnie. Siedzi tam i słyszę, jak przez chwilę wciąga powietrze. – Kian, co się stało? – pyta jeden z jego ludzi, ale mnie to już nie obchodzi. To już koniec! Nie wydostanę się stąd żywa. – Nie wiem! Coś jest z nią nie tak! Zabierzcie ją do celi i sprawdźcie, czy przeżyje noc – mówi i wstaje z podłogi. Słyszę, jak zaczynają wychodzić z pokoju i staram się nasłuchiwać, dokąd idą, zanim pochłonie mnie ciemność.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 2 – Nigdy nie będę twój. | Czytaj powieści online na FicSpire