POV Arthura
Dylan jechał ruchliwą ulicą, gdzie było mnóstwo barów szybkiej obsługi, bo chciał, żeby Alicja wybrała, gdzie chce zjeść, bez konieczności jechania do miejsca, gdzie on by chciał zjeść.
– Coś ci wpadło w oko? Gdzie masz ochotę zjeść?
Alicja potrząsnęła głową. – Szczerze mówiąc, wszystko mi jedno. A ty, na co masz ochotę? Mnie naprawdę wszystko jedno.
– Wszystko w porządku? Mam wrażenie
















