logo

FicSpire

Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz.

Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz.

Autor: Avelon Thorne

CH 4
Autor: Avelon Thorne
23 wrz 2025
Rin. Siedziała na tyłach domu, w cieniu dużego drzewa, na kocu. Poranek był słoneczny, ale chłodny, a bryza znad oceanu łagodna. Pracowała dziś na zewnątrz, bo zamknięcie w tym wielkim domu przez ostatnie dwa dni, bez słowa od Cala, zaczynało ją dusić. Rozumiała, że jest na nią zły i że te słowa, które wypowiedział, były prawdą. Rękopis, nad którym pracowała, stał się mroczny i emocjonalny, dopasowany do jej nastroju. Chociaż wykorzystała te uczucia żalu i samotności, aby dodać nowy zwrot do opowiadanej historii. Nawet teraz, stukając w klawiaturę na zewnątrz, tak naprawdę niewiele spała ostatniej nocy, wierciła się i przewracała, aż w końcu wstała, żeby pisać, bo to była jedyna rzecz, która mogła wyłączyć jej własne emocje albo wlać je w pisanie. Odwróciła głowę na dźwięk samochodu wjeżdżającego na podjazd i natychmiast się skrzywiła. Cal nigdy nie wracał do domu o tej porze dnia. Nie była nawet odpowiednio ubrana, siedziała tu w starych szortach i podkoszulku. Zawsze starała się ładnie ubierać, kiedy on był w pobliżu. To były ubrania z jej dawnych czasów. Poczuła nostalgię i przekopała swoje stare ubrania, żeby znów być sobą. Miała wrażenie, że zaraz zostanie wepchnięta z powrotem do swojego dawnego życia, więc ubrała się odpowiednio do nastroju. Wróciła do pracy. Mało prawdopodobne, żeby przyszedł tu, żeby się z nią zobaczyć. O tej porze dnia prawdopodobnie potrzebował czegoś ze swojego biura; miał tu takie, chociaż nigdy tam nie wchodziła. Powiedział jej raz, żeby tego nie robiła, i wskazał kamerę, która tam była. Była aktywowana ruchem i alarmowałaby jego telefon, gdyby tam weszła. Naprawdę się tym nie przejmowała, nie pracowała w jego branży, chociaż znała sporo osób, które pracowały w jego dziale technicznym. Miała dyplom z informatyki i mogła, gdyby chciała, pójść i siedzieć w swoim biurze w jego budynku w mieście i pracować cały dzień. Ona i zespół, dla którego pracowała, zostali wchłonięci przez C.R. Technology tuż przed tym, jak ona i on zawarli kontrakt małżeński; tak na nią trafił. To ona sprawdzała gry pod kątem błędów i usterek. Była bystra pod względem technologicznym, tylko nie tak bystra w sferze emocjonalnej. Oddała swoje serce mężczyźnie, za którego wyszła za mąż, a nie powinna. Zauważyła ruch kątem oka i odwróciła się, żeby zobaczyć nie tylko Cala idącego w tę stronę, ale także jego przyjaciela i prawnika, Wila. Jej wzrok powędrował na kopertę w ręku Wila; była duża. Wskazywała na jakiś kontrakt. Nadchodzi, powiedziała sobie i zastanawiała się, jak wytłumaczy zespołowi, że się rozwodzi, skoro wszystko w jej życiu wyglądało wspaniale i że ma niesamowitego męża. Były zespołem dziewczyn i wszystkie uważały, że ma wielkie szczęście, że ma miłość mężczyzny takiego jak Calvin Reeves. Nie wiedziały, że nie ma jego serca, a kiedy patrzyła, jak idzie w jej stronę, Rin w końcu zdała sobie sprawę, że to prawda. On może mieć jej, ale ona nigdy nie będzie miała jego. To wszystko było tylko przedstawienie dla publiczności, coś, co miało utrzymać jego wizerunek w czystości i zorientowaniu na rodzinę. Zamknęła laptopa, żeby żadne wścibskie oczy nie zobaczyły, nad czym pracuje. To nie miało nic wspólnego z jego firmą. Nawet Cal nie wiedział, że ma drugą karierę. Musiała zachować tę część swojego życia wyłącznie dla siebie, na dzień, w którym się rozwiedzie i znów będzie zupełnie sama. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała, zawsze martwiła się, że to będzie całkowita i zupełna porażka. Chociaż tak nie było, to naprawdę dobrze się rozkręciło półtora roku temu i jeśli miała być ze sobą szczera, ukrywała to przed Calem celowo, bo wiedziała, że ten dzień nadejdzie i potrzebuje czegoś, na czym mogłaby się oprzeć. Prowadziła tajną karierę pod pseudonimem Marilyn Riddley. Jej romanse sprzedawały się całkiem dobrze i miała już dwie książki w druku. Reszta była w Internecie, ale dała radę i faktycznie mogła z tego zarabiać na życie. Nie być super bogata, ale wystarczająco, żeby siedzieć w domu i pracować nad następną, zamiast chodzić do biura i pracować w laboratorium komputerowym. Kiedy ich rozwód zostanie sfinalizowany, porzuci swoje życie jako Marrin Reeves i stanie się Marilyn Riddley, wyprowadzi się z tego miasta, gdzie wszyscy będą ją znali jako byłą żonę Calvina Reevesa. Przeprowadzi się w jakieś miejsce, gdzie nikt jej nie zna i będzie mogła żyć spokojnie i cicho, i nigdy nie będzie musiała słyszeć jego imienia ani widzieć go z inną kobietą u boku, bo wiedziała, że patrzenie na to, czytanie o tym w gazetach lub oglądanie w Internecie będzie dla niej po prostu bolesne. Będzie musiała odejść z jego firmy, to część kontraktu małżeńskiego. Kiedy się rozwiodą, odejdzie z firmy, żeby nie powodować plotek ani niezręczności dla niego. Chociaż powiedział jej, że osobiście napisze jej wspaniałe referencje za pracę, którą wykonała w jego firmie. Więc łatwo jej będzie znaleźć inną pracę w swojej dziedzinie. Może on będzie mógł ją widzieć w jej dziedzinie na tych konferencjach bez problemu, ale wątpiła, czy będzie w stanie patrzeć na niego z jakąś inną kobietą u boku i nie czuć się niekomfortowo w środku. Jeśli miałby czelność pocałować inną kobietę na jej oczach, prawdopodobnie całkowicie by ją poniosło, mimo że te jego usta nigdy nie miały być jej, ani przez sekundę. To nie znaczyło, że nie myślała o tym, jak by to było, gdyby ją pocałował. Czy byłoby to wszystko miękkie i zmysłowe? Czy byłoby to wszystko twarde i wymagające? A może byłoby lekkie i zabawne? Chciała tego wszystkiego doświadczyć, ale nigdy nie będzie miała okazji. Nie, to było tylko dla kobiety, którą pokocha, pani Idealnej. Serce ją bolało, kiedy na niego patrzyła. Był ubrany tak nienagannie jak zawsze; ciemnoniebieski garnitur, biała koszula i niebiesko-złoty krawat. Miał rękę w kieszeni spodni, idąc przez trawnik w jej stronę z Wilem obok niego. Widziała, jak cicho się zaśmiał, a nawet Wil zaśmiał się zaraz po nim. Mała część niej trzymała się nadziei, że się myli. To wcale nie chodziło o ich rozwód, bo jak mógł się uśmiechać i śmiać z Wilem? Jeśli przyszli tu, żeby wręczyć jej pozew o rozwód. To nie była zabawna sprawa, ale poważna. Wstała, żeby się z nimi przywitać i zobaczyła, jak jego wzrok lustruje jej strój, a zmarszczka zepsuła jego przystojną twarz; nie lubił, jak nosi tego typu ubrania. To nie było coś, co jej kupił lub co zaakceptował. Uśmiechnęła się do niego, jak zawsze. - Cal, normalnie nie ma cię tu o tej porze dnia - stwierdziła. - Dlatego jesteś tak ubrana? - zapytał od razu, a ona słyszała dezaprobatę w jego głosie. - Czy nie kupiłem ci odpowiednich letnich ubrań? Spojrzała na swoje stare ubrania i uśmiechnęła się półgębkiem. - Zamierzam popracować w ogrodzie. To odpowiedni strój do tego. - Spojrzała na niego. - Hmm, zakładam, że nadają się tylko do brudzenia. - Skinął głową i spojrzał prosto na nią. - Czas się rozwieść, Rin - powiedział jej. W jego słowach nie było wahania. - Jeśli mogłabyś podpisać papiery dzisiaj, byłbym wdzięczny. Potrwa sześć tygodni, zanim to się uprawomocni. I to było to. Nie myliła się i po prostu wiedziała, że to jedno pytanie, które mu głupio zadała, do tego doprowadziło. Dlaczego, ach dlaczego nie mogła zatrzymać tego dla siebie? Nic nie powiedzieć i zignorować swojej potrzeby posiadania dziecka z mężczyzną, którego kochała. Monumentalnie głupie, powiedziała sobie, stojąc tam i wpatrując się w niego. Zastanawiając się, czy powiedzenie mu, że przeprasza i że nie miała tego na myśli, zadziała, żeby zatrzymać go u jej boku. Chociaż to była tylko przelotna myśl, wiedziała, że podjął decyzję. Jej wzrok powędrował na Wila, który otworzył kopertę, którą niósł i wyjął z niej dokumenty. To nie był tylko zwykły kawałek papieru, wyglądało na to, że jest dość obszerny. Mogła sobie wyobrazić, że jest tam również umowa o zachowaniu poufności, żeby nigdy nie mówiła o ich kontrakcie małżeńskim. - To rozwód bez orzekania o winie zgodnie z naszym kontraktem małżeńskim - stwierdził Cal. - Załatwiłem również, żebyś wyjechała za granicę na wakacje. Nie mogłaś wziąć urlopu przez ostatnie trzy lata, kiedy byliśmy małżeństwem. Uwzględniłem to i zorganizowano dla ciebie wycieczkę z opłaconymi kosztami, jako część umowy rozwodowej.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

CH 4 – Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz. | Czytaj powieści online na FicSpire