logo

FicSpire

Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz.

Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz.

Autor: Avelon Thorne

CH 9
Autor: Avelon Thorne
23 wrz 2025
Rin. Oparła się plecami o ścianę na klatce schodowej i spojrzała na niego w górę. Był niemożliwie wysoki, miał sto dziewięćdziesiąt trzy centymetry, pomyślała mimochodem, wpatrując się w niego. Rozmyślając o tamtych słowach, nie chciał, by ich rozwód był wiedzą publiczną. Zastanawiała się, jak zamierzał utrzymać to w tajemnicy i w ogóle tego nie ogłaszać? Nie rozumiała jego logiki w tamtej chwili. Wil złożył te dokumenty dzisiaj, żeby rozpocząć procedurę. To również wyjdzie na jaw, kiedy przestanie być u jego boku, uczestnicząc w wydarzeniach, które zaplanował na następne sześć tygodni. Były trzy, w których miała mu towarzyszyć, zaznaczone w jej kalendarzu. Ale dzwonił też znienacka i mówił, że potrzebuje, żeby poszła z nim na kolację z klientem, kimś, kogo była lepiej przygotowana do obsługi ze względu na swoje umiejętności programistyczne. Potrafiła mówić ich językiem, że tak powiem. Będzie musiał znaleźć kogoś innego, kto wypełni tę rolę. A może już kogoś miał. Nie wiedziała. – Przyszłam tylko dlatego, że przyjęliśmy zaproszenie już kilka miesięcy temu, potwierdziliśmy obecność nas obojga. Gdybym się nie pojawiła, jak by to wyglądało? Chyba powinnam się cieszyć, że nie przyprowadziłeś ze sobą kogoś innego i nie zawstydziłeś mnie, mając inną kobietę u boku – stwierdziła wzruszając ramionami. Teraz marszczył brwi, patrząc na nią z góry. – Naprawdę myślisz, że bym to zrobił? Czy tak myślała? Tak, przypomniała sobie jego słowa do Wila tamtego dnia. Weźmie rozwód, kiedy znajdzie panią Idealną, więc wnioskując z tego, jego słowa z tamtego dnia, że nie będzie dziecka, a teraz rozwód, prawdopodobnie to zrobił. – To się musiało stać. – Wzruszyła ramionami jeszcze raz. – Oszczędź sobie kłopotów z tą niezręcznością, Calvin, i wyślij mi jutro e-mail z wydarzeniami, w których nie chcesz, żebym uczestniczyła w ciągu najbliższych sześciu tygodni. Żebym nie pojawiała się tam, gdzie się mnie nie spodziewasz, i żebyśmy nie musieli znowu odgrywać tej szarady przed twoimi przyjaciółmi lub znajomymi z pracy. Zauważyła, jak napięła mu się szczęka i uśmiechnęła się delikatnie. Nie pomyślał o tym, kiedy to robił. Prawdopodobnie powinien był spojrzeć na swój kalendarz i zaplanować rozwód tak, żeby nie miał żadnych imprez do zaliczenia, albo imprez, na które jeszcze nie odpowiedział, żeby mógł odmówić udziału, albo stwierdzić, że uczestniczy tylko on, eliminując w ten sposób potrzebę pokazywania się z nią u boku. – To trochę trudniejsze niż myślałeś, prawda, żeby dostać ten szybki i cichy rozwód, którego chcesz. – Kiwnęła głową, gdy milczał. – Nie zamierzam cię nękać ani utrudniać ci życia, Calvin. Po prostu stwierdzam fakty. Z tego, co pamiętam, w ciągu najbliższych sześciu tygodni są trzy wydarzenia, w których mam ci towarzyszyć, jedno to gala charytatywna z konkursem tańca. Sugeruję, żebyś poczynił inne przygotowania. – Wyminęła go. – Nie jestem już twoja. – Nadal jesteś moja, Rin. – Szarpnął ją, żeby stanęła twarzą w twarz z nim. Jego zielono-orzechowe oczy były w nią wpatrzone, a ona patrzyła, jak zieleń przeważa nad brązem, gdy wpatrywała się w niego, gdy przyciskał ją plecami do ściany. – Rozwód nie zostanie sfinalizowany przez sześć tygodni, i nawet wtedy... – Całe jego ciało przylegało do jej ciała, jego usta przy jej uchu. – Nadal będziesz moja, Rin. – Jego głos nagle stał się ochrypły, głęboki i mroczny, jak jego oczy, zaczął zdradzać oznaki pożądania. Wiedziała, jak to wygląda, jak to brzmi. Jego usta znalazły się na jej szyi chwilę później, całując ją głęboko, tuż poniżej ucha. W tym jednym miejscu, o którym wiedział, że ją szybko podnieca, mógł ją uwieść w ciągu kilku minut, a ona jęknęła i próbowała go odepchnąć. Był o wiele większy i silniejszy od niej. Jego ręka znalazła się pod jej sukienką i, zanim się zorientowała, odsunął jej majtki i dotknął ją intymnie. – Przestań. – Wyszeptała, chociaż nawet dla niej brzmiało to bardzo słabo i jakby nie miała tego na myśli. Nigdy nie był tak lekkomyślny, żeby dotykać ją w ten sposób publicznie. Gdyby ktoś ich zobaczył, wywołałoby to scenę. Poczuła, jak jego palce wsuwają się w nią chwilę później i jęknęła. – Jesteśmy na klatce schodowej. – Próbując oczyścić jego umysł i przywrócić mu rozsądek, wiedziała, że niewiele może go rozproszyć, kiedy jej pragnie, kiedy staje się taki potrzebujący i wymagający, próbując dostać to, czego chce. – Mam to kurwa gdzieś. – Wysyczał, a jego oczy spotkały się z jej oczami, i były całe zielone i wypełnione głodem i pożądaniem. – Naprawdę, kurwa, nie obchodzi mnie to w tej chwili, chcę cię. Dojdź dla mnie, Rin. – Zażądał, a jego usta znowu znalazły się na jej szyi, obsypując ją gorącymi pocałunkami. Gdy pompował palcami w nią i na zewnątrz, aż jęczała i poruszała się razem z nim, nienawidziła się za to, że mu na to pozwala. Ale ona też tego chciała. Ten mężczyzna był w stanie wywołać w niej nieokiełznaną potrzebę przez lata, a teraz ją opuszczał, rozwodził się z nią, a ona chciała tylko jednej ostatniej chwili z nim, pożegnania, właściwego pożegnania. – Cal? – wydobyło się z jej ust, jego imię pełne pożądania i jej potrzeby, żeby dał jej to, czego naprawdę pragnęła; całego siebie, gdy zbliżała się do orgazmu. Ugryzł ją szorstko w szyję, a potem została obrócona, a on ściągnął jej majtki. Jej sukienka została podciągnięta, a on kopnął ją między nogi i wziął ją jednym mocnym pchnięciem, wydał z siebie jęk, a ona krzyknęła, gdy ją wziął. W garści trzymał jej włosy, a jej głowa była odchylona do tyłu na jego ramię, gdy brał ją mocnymi, stanowczymi pchnięciami. Jej ręce z tyłu chwytały jego biodra, przyciągając go, gdy ona sama pchała się, by sprostać jego potrzebom. Miała dojść szybko. Nie mogła powstrzymać orgazmu, który przetaczał się przez jej ciało. Czuła, jak zaczyna trzepotać jej wnętrzności, wokół niego, a on jęknął na to uczucie. Potem zniknął z niej, a ona westchnęła z powodu nagłej jego utraty, tylko po to, by zostać brutalnie pociągniętą i podniesioną i popchniętą na ścianę. Frustrujące chrząknięcie wydobyło się z niego, gdy poczuł, że jej sukienka przeszkadza, podciągnął ją i w końcu wziął ją jeszcze raz, gdy owinęła nogi wokół niego. Czuła się go jak tonący brzytwy, gdy on ściskał jej pośladki i brał ją jeszcze raz, jego usta na jej szyi. Jej ręce były we włosach, a ona jęczała z przyjemności, a potem krzyknęła jeszcze raz. Kiedy doszła ponownie, całe jego ciało zostało mocno dociśnięte do jej ciała. Jego ręce ściągnęły ją na jego ch*ja i teraz trzymał ją mocno przy sobie, zagrzebaną tak głęboko, jak tylko mógł wejść w nią, gdy dochodził. Jego oddech był tak samo nierówny jak jej. Nie postawił jej na ziemi, tylko stał tam, nie wiadomo jak długo. To ona pierwsza się poruszyła, a raczej spróbowała. – Postaw mnie, proszę. – Wyszeptała i puściła jego włosy. Wysunął się z jej ciała i pozwolił jej powoli zsunąć się po ścianie, aż jej stopy dotknęły ziemi, zanim się cofnął. Zamknęła oczy i oparła głowę o ścianę. Nie chciała na niego patrzeć. Zaraz się rozpłaczę, pomyślała, kładąc ręce na jego piersi i odsuwając go jeszcze dalej od siebie, nawet gdy usłyszała zamek błyskawiczny w jego spodniach, jego ręka dotknęła jej twarzy, a ona odwróciła ją od niego i poczuła, jak jego ręka opada. – Po prostu idź, Calvin. – Mruknęła. – Przepraszam, poniosło mnie – przeprosił. To było niedopowiedzenie, pomyślała, ale sama nie była lepsza. – Sama wrócę do domu. – Powiedziała mu i w końcu otworzyła oczy, chociaż na niego nie patrzyła. Wyminęła go i zeszła po schodach. – Jesteś na najwyższym piętrze – zawołał do niej, gdy schodziła po schodach z dala od niego.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

CH 9 – Tylko jeden pocałunek, zanim się ze mną rozwiedziesz. | Czytaj powieści online na FicSpire