Marilyn
Marilyn siedziała, tępo wpatrując się w strumień płynący między jej biurem a domem, z filiżanką herbaty w dłoni, i rozmyślała o tym, jak potoczą się kolejne rozdziały jej nowej książki. Czasami wszystko płynęło gładko, a ona mogła pracować bez przerwy przez 10 lub 12 godzin.
Inne dni wymagały połowy dnia, żeby dopracować jeden rozdział, który napisała, a potem była z niego niezadowolona, u
















