– Co? – ryknął Liam następnego ranka.
Coś w Calebie mu nie pasowało, a dręczące go wątpliwości nie dawały mu spać przez całą noc.
– Marisol się zgodziła? – ryknął Liam, a jego głos odbijał się echem po całym domu watahy.
Nicole, zwykle głos rozsądku, milczała. Rozumiała obawy Liama, ale była rozdarta między przyznaniem mu racji co do jego niepokoju a uszanowaniem decyzji Marisol.
To stało się zbyt
















