Bestia wyglądała niczym wytwór czystej furii, wykuta na obraz i podobieństwo uosobionego zła. Jej oczy były kałużą czerwieni, kły obnażone i gotowe do ataku. Głośny warkot przeszył powietrze, gdy rzuciła się naprzód, a jej pazury rozszarpywały powietrze. Marisol czuła jej moc, jej gniew, jej nienawiść skierowaną ku czemuś, czego nie potrafiła w tej chwili rozpoznać, ale nie mogła oderwać wzroku.
T
















