logo

FicSpire

Złączona z Bestią Alfą

Złączona z Bestią Alfą

Autor: Winston.W

Sześć
Autor: Winston.W
12 wrz 2025
– Czy zdajesz sobie sprawę, że stoimy przed sporą grupą ludzi? – zapytała Nicole otwartą omegę stojącą przed nią. Była wyczerpana. Jedyne, czego pragnęła, to wymknąć się, znaleźć ciche miejsce i ukryć się, aż przyjęcie się skończy, żeby móc wycofać się do łóżka i zasnąć. Czuła na sobie uważne spojrzenie Shane'a, który obserwował każdy jej ruch. Ale to nie było najgorsze; czuła również przeszywające spojrzenie Alfy Liama. – Słuchaj, nic mnie nie obchodzi. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że słyszałam o tym, co zrobiłaś dzisiaj w garderobie, i chcę, żebyś wiedziała, że się ciebie nie boję. Nie możesz mnie zastraszyć tak, jak robisz to innym dziewczynom. Ta jedna dziewczyna, zapomniałam jej imienia, wyszła płacząc i trzęsąc się jak osika. Inne dziewczyny miały podobne reakcje później. Masz szczęście, że nie było mnie z nimi; skończyłabym z twoimi nonsensami. Dziewczyna, która to mówiła, górowała nad Nicole, zarówno wzrostem, jak i posturą. Chociaż zwykle nie brała udziału w starciach Shane'a z innymi dziewczynami, była częścią ich grupy. W przeciwieństwie do reszty omeg, zachowywała się, jakby nie bała się Luny Wilka Nicole. Nicole wymusiła napięty uśmiech, starając się zachować dyplomację, biorąc pod uwagę okoliczności. Miała nadzieję, że Shane, po raz pierwszy w życiu, rzeczywiście stanie w jej obronie, ponieważ balansowała na krawędzi i desperacko próbowała uniknąć wywołania sceny. Wilczyca Nicole, z drugiej strony, nie dbała o to. Pragnęła udusić tę dziewczynę. – Wiesz, kto miał być Luną, zanim się pojawiłaś? Jedna z nas, jedna z tych tak zwanych omeg z niższej klasy, które tu widzisz. Wiedziałyśmy, że Luna Wilk jest wśród nas, więc planowałyśmy zbliżyć się do Alfy Shane'a. Ale wtedy pojawiłaś się ty i wszystko zrujnowałaś, a teraz dziwisz się, dlaczego tak bardzo tobą gardzimy. Twoje dni w tej wataże są policzone, więc patrz na swoje plecy i każdy krok, który robisz – zakończyła, odgarniając włosy i odchodząc. Nicole była przytłoczona wirującymi emocjami, nie wiedząc, jak się czuć, zachowywać ani reagować. Stała zamarła przez to, co wydawało się wiecznością, całkowicie zszokowana eskalującymi groźbami ze strony dziewcząt. Jej tak zwany partner nie okazywał żadnej chęci pomocy ani nawet uznania jej istnienia. Przetrwanie wydawało się jej jedynym pocieszeniem, gdy przypomniała sobie przysięgę krwi, którą Alfa Shane złożył jej rodzicom, kiedy ją przyjął, spłacając ich dług. To był jedyny powód, dla którego pozostała przy życiu w tej niebezpiecznej sytuacji. Myśl o jej rodzicach pozostawiła gorzki smak w jej ustach. W porównaniu z nimi, odkryła, że woli Shane'a od nich, niezdolna pojąć żadnej niegodziwości lub zdrady gorszej niż to, czego dopuścili się jej rodzice. Jacy rodzice oddają swoje dziecko jako zapłatę potworowi, wiedząc doskonale, że jest zły? Nagle głos Shane'a rozbrzmiał w jej umyśle, przerywając jej stan transu. – Nicole, stoisz w jednej pozycji od ponad pięciu minut. Dlaczego? – zapytał poprzez ich więź umysłową. Zaskoczona, Nicole otrząsnęła się z zamyślenia i instynktownie próbowała wycofać się w jeden z ciemnych kątów. – Stój, gdzie stoisz – rozkazał Shane, jego głos emanował mocą, która przeszyła ją jak prąd, zamrażając ją w miejscu. – Nie skończyłaś z gośćmi. Gdzie myślisz, że idziesz? – zapytał surowo. Głowa Nicole obróciła się, szukając go w pokoju. – Ale rozmawiałam ze wszystkimi ważnymi osobami, tak jak kazałeś. Nikogo nie zostało – odpowiedziała poprzez ich więź umysłową. – Śmiesz mnie kwestionować? Zajmę się tym później – odparł Shane z groźnym podtekstem. Dreszcz przebiegł przez ciało Nicole, gdy przełknęła ślinę, wiedząc, że "zajęcie się tym później" oznacza zniesienie surowej kary, prawdopodobnie większej, niż mogłaby znieść bez omdlenia. – Teraz wróć – rozkazał Shane. – Mam kilku specjalnych gości ukrytych wśród członków Watahy, i każdy z nich musi zostać zauważony, potraktowany z najwyższym szacunkiem i obdarzony niepodzielną uwagą. Powinni być dość łatwi do zidentyfikowania, gdy będziesz z członkami watahy, ponieważ nie mają tego samego zapachu co Szkarłatni. Teraz pospiesz się, impreza prawie się skończyła, a oni już są źli. Na pewno nie chcemy wojny i chaosu w Szkarłacie, prawda? Fala strachu ponownie zalała Nicole. Nienawidziła, kiedy zmuszał ją do uśmiechania się i witania jego partnerów w zbrodni. A przede wszystkim nie znosiła ich pożądliwych spojrzeń, niestosownych uwag i nieuzasadnionego kontaktu fizycznego. Biorąc głęboki oddech, odwróciła się i posłuchała rozkazu Shane'a. – Hej, Luno, jak się masz? Chciałam tylko powiedzieć, że absolutnie uwielbiam twoje przemówienie i występ na scenie dzisiaj. Jesteś naprawdę niesamowita i jesteś promieniem światła, który błogosławi Szkarłat. Nie moglibyśmy się bez ciebie obejść, prawda? Co byśmy zrobili, gdyby cię tu nie było? Zauważyłam, jak bardzo jesteś troskliwa, zawsze pytasz o wszystkich. Dobra robota, Luno – powiedziała starsza kobieta, prawdopodobnie po czterdziestce, przechodząc obok. Zwykle Nicole uśmiechnęłaby się łaskawie, ale tym razem była zbyt sfrustrowana, by nawet jej odpowiedzieć. Była wyczerpana tymi wszystkimi nonsensami, zmęczona udawaniem kogoś, kim nie była. Nikt nie traktował jej jak Luny, a jednak wszyscy oczekiwali, że będzie wypełniać obowiązki Luny. – Dziękuję – odpowiedziała Nicole krótko i odeszła. Kobieta i ludzie w pobliżu byli dość zaskoczeni. – Co to do cholery było, Nicole? Oszalałaś? Postradałaś zmysły? Teraz odwróć się, uśmiechnij się i przywitaj się z tą kobietą porządnie – ryknął Shane. Nicole gwałtownie się zatrzymała, oddychając ciężko i przygryzając wargę, aby się uspokoić. Jej paznokcie wbiły się w dłonie, a jej ciało zadrżało. Po chwili kontynuowała marsz w kierunku gościa, nie oglądając się za siebie. Ryk Shane'a rozbrzmiał w jej umyśle. Czuła, jak jego dominacja przepływa przez nią, jak elektryczne fale pulsujące pod jej skórą, grożąc pochłonięciem jej. To było bolesne. Jej wilczyca szalała, jej pierwotny instynkt nakazywał jej posłuszeństwo alfie za wszelką cenę. Domagała się, aby zawróciła i zastosowała się do instrukcji Shane'a. Ale nie mogła. Skupiła się na wszystkim poza przeszywającym bólem, parła naprzód. – Jesteś martwa dzisiaj wieczorem! – rozległ się ryk Shane'a. Biorąc głęboki oddech, Nicole rozłączyła swoją więź z watahą, skutecznie uciszając głos Shane'a w swojej głowie. Wiedziała, że jest w poważnych tarapatach. Jej ciało i umysł niewątpliwie poniosą konsekwencje jej sprzeciwu dzisiaj wieczorem, ale odmówiła powrotu i przepraszania przypadkowych członków watahy. Gardziła nimi. Przymykali oczy na jej cierpienie. Czy mogli szczerze twierdzić, że nie słyszą jej krzyków przez większość nocy? Albo przymykać oczy na jej podbite oczy, opuchniętą twarz i smutek w jej oczach? W tej chwili nienawidziła wszystkich w Wataże Szkarłatu i chciała tylko, żeby ją zostawiono w spokoju. Zbliżając się do strefy gości, polegała na swoim instynkcie, który miał ją poprowadzić do pierwszego specjalnego gościa. Była to elegancka blondynka w efektownej sukience, przypominająca gościa na imprezie modowej lub gali. Z wymuszonym uśmiechem Nicole usiadła obok niej. – Witaj, jak się masz? Czy dobrze się bawisz? – zapytała uprzejmie. Dama zadrwiła, skrzyżowała swoje długie nogi i przyjrzała się swoim zadbanym paznokciom. – Widzę, że nadal ją trzymasz w pobliżu – zauważyła, ledwo zauważając Nicole. – Cóż, to był całkiem interesujący obrót wydarzeń. Powiedz swojemu alfie, że moja wataha to zauważyła. Jesteśmy świadomi, ale nie poprzemy tego, dopóki nie zobaczymy, jak to się rozwinie. Powinien pamiętać, że Alfa Mrocznego Księżyca jest najbardziej przebiegłą istotą na Ziemi. Dla nas to nie jest pokaz siły, ale niebezpieczne ryzyko. W każdym razie, jeśli uda mu się to zrobić i zabić Liama Hallowsa, wtedy się zgodzimy, i może mieć całą moc, jakiej pragnie. Serce Nicole zabiło mocniej. Myślała, że to przyjęcie powitalne dla alfy Mrocznego Księżyca, który był również najniebezpieczniejszym wilkiem. Ale nie zdawała sobie sprawy, że planują również jego zamach. – Im szybciej, tym lepiej. Moja wataha zgodzi się tylko wtedy, gdy zajmie się nim tak szybko, jak to możliwe. Należy to zrobić, gdy Liam jest jeszcze niepodejrzliwy i rozproszony swoim zwycięstwem. Kiedy opuści Szkarłat, stanie się nietykalny, a Shane straci nasze wsparcie. Nicole przełknęła ślinę, zebrała siły i przeszła do następnego gościa. Powtarzali te same sentymenty. Każdy z nich chciał śmierci Alfy Liama, zanim opuści Szkarłat. To był jak wyrok śmierci. Szybko przekazała informacje Shane'owi i dyskretnie oddaliła się z pola widzenia. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego czuła się, jakby zdradzała Liama, mimo że był dla niej okrutny i prawdopodobnie gorszy niż jej partner. Gdy wychodziła z Sali Watahy, kierując się do swojego pokoju w Domu Watahy, Liam ponownie ją przechwycił. – Gdzie myślisz, że idziesz? – zapytał Liam, jego głos wywołał dreszcze na jej kręgosłupie, gdy wspomnienia ich namiętnej nocy razem przemknęły jej przez głowę. – Czego chcesz? – zapytała go. Zaśmiał się, odsłaniając swoje idealne zęby. Wciągnęła gwałtownie powietrze, przypominając sobie uczucie jego ust na jej sutkach. – Impreza jeszcze się nie skończyła, Nicole – powiedział jej, obserwując, jak przyjemność pulsuje w niej na wzmiankę o jej imieniu. – Chyba że zamierzasz spakować swoje rzeczy i pójść za mną do domu, nie widzę powodu, dla którego miałabyś wychodzić. Ku swojemu zaskoczeniu Nicole zadrwiła i skrzyżowała ramiona. – To wszystko, co masz do powiedzenia? Jakie to oryginalne... Słuchaj, miałam już dość dzisiaj wieczorem. Nie jesteś nawet pewien, czy wyjdziesz stąd żywy... – Oczy Nicole rozszerzyły się, i szybko zakryła usta dłońmi, zdając sobie sprawę ze swojej gafy. – Co? – warknął Liam, jego dominacja przytłoczyła dominację Shane'a. Sama siła tego posłała ją chwiejnym krokiem do tyłu. Jego ręce wystrzeliły i złapały ją, i chociaż była przerażona, jego dotyk wysłał falę przyjemności bezpośrednio do jej wnętrza. – Co. Powiedziałaś. Przed. Chwilą? Ciało Nicole zadrżało. Przygryzła wargę i walczyła z pragnieniem, by ujawnić wszystko, co słyszała. On nie jest twoim Alfą, przypomniała sobie. Wściekłość płonęła w jego oczach, potęgując jej strach tysiąckrotnie. A jednak nie mogła zdradzić swojego Alfy i partnera. Po chwili uśmiechnął się szyderczo, jego oczy błyszczały, jakby dokładnie wiedział, o czym mówiła. Nicole zamrugała i przełknęła ślinę, czując ciepło jego rąk na jej talii, gdy jego palce wbijały się w jej miękką skórę. Nagle przyciągnął ją do swojej twardej klatki piersiowej, trzymając ją delikatnie za talię, gdy obwąchiwał jej szyję. – Sprawię, że przemówisz, Nicole. To tylko kwestia czasu. Wkrótce będziesz dla mnie śpiewać, tak jak robiłaś to dwie noce temu. Ale to będzie w mojej rezydencji. Nicole przypomniała sobie, żeby oddychać, gdy zadrżała w jego ramionach. Jego język znalazł miejsce u podstawy jej szyi, uczucie, o którym nigdy nie wiedziała, że istnieje, i polizał je. Natychmiast jej nogi zamieniły się w galaretę, a jej ciało roztopiło się w jego uścisku. Cichy jęk wydostał się z jej ust, gdy zrobił to ponownie. Jej ręce instynktownie owinęły się wokół jego szyi. Zaśmiał się mrocznie. – Wrócę – powiedział, odrywając się od niej i oddalając się tak szybko, że zaczęła się zastanawiać, czy to, czego doświadczyła, nie było tylko w jej głowie.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Sześć – Złączona z Bestią Alfą | Czytaj powieści online na FicSpire