"Zgadzam się." Westchnęłam z rezygnacją.
Ksiądz odwrócił się w stronę mojego przyszłego męża, kaleki. "Czy ty, panie Lance Jerad, bierzesz pannę Avę Canton za swoją prawowitą żonę?"
"Zgadzam się," powiedział bez wahania, a w jego głosie wyczułam coś, co odebrałam jako złość.
"Ogłaszam was mężem i żoną." Zakończył ksiądz.
Po słowach księdza rozległy się oklaski i wiwaty. Ksiądz zaczął mówić: "Możecie teraz się pocałować…" ale przerwał, gdy Lance Jerad zaczął odjeżdżać na wózku.
Wszyscy patrzyli za nim, a po chwili zapadła niezręczna cisza, gdy zostałam sama przy ołtarzu. Pani Jerad pospieszyła do mnie i nerwowo się zaśmiała. "No dobrze, wszyscy, świętujmy nowego członka rodziny Jerad."
Wszyscy wznowili oklaski i wiwaty, jakby nic się nie stało.
*
Nadeszła noc i nadszedł czas, aby moja ciotka wyjechała. Obserwowałam, jak wszyscy upijają się, podczas gdy ja siedziałam sama, skulona w kącie w drogiej sukni.
"Wiem, że będzie pani bardzo tęsknić za córką," powiedziała pani Jerad, "ale niech pani wierzy, że jest w dobrych rękach."
Moja ciotka wybuchnęła udawanym płaczem, "Och, Avo! Nie, moja droga Avo." Przyciągnęła mnie do mocnego uścisku. Przytrzymując mnie w swoim uścisku, wyszeptała mi do ucha: "Lepiej nic nie kombinuj i nie mów prawdy, to jest teraz twoje życie."
Odsunęła się, a ja nie mogłam powstrzymać łez. Przez dwadzieścia lat nigdy nie zaznałam miłości, a teraz sprzedali mnie, jakbym była niczym.
"Och, nie płacz Avo," pani Jerad poklepała mnie po plecach, "możesz odwiedzać swoją rodzinę, kiedy tylko zechcesz."
Odwróciła się do mojego wujka, "Mój mąż poprosi o spotkanie i możemy sfinalizować resztę małżeńskiej umowy. Szkoda, że nie mógł tu dziś być, miał bardzo ważne spotkanie biznesowe za granicą."
"Wszystko w porządku," zachichotał mój wujek, przeczesując palcami swoje przerzedzające się włosy.
Ava uśmiechnęła się do mnie szyderczo, prawie słyszałam kpiny w jej głowie. "Będę tęsknić za moją ulubioną kuzynką," nachyliła się, aby wyszeptać mi do ucha, "ciesz się swoim kalekim mężem i jego kalekim kutasem."
Odprowadzono ich do samochodu i odwieziono do domu, zostawiając mnie samą w rezydencji pełnej obcych ludzi.
Pani Jerad nadal machała do wszystkich gości na pożegnanie.
*
Kiedy wszyscy wyszli, zaprowadziła mnie do salonu ich ogromnej rezydencji.
Wejście miało ogromny hol, który prowadził do salonu. Był utrzymany w białej tonacji z akcentami złota tu i ówdzie. Podłogi były z białego marmuru, a jedynymi dekoracjami były minimalistyczne obrazy na ścianach i ceramiczne wazony tu i ówdzie. Czułam się jak w zimnym i opustoszałym hotelu.
Lance i jego bracia siedzieli w salonie i pili. Były tam też kobiety, których relacji nie potrafiłam odgadnąć.
"Lance Jerad!" Jego matka warknęła i wszyscy odwrócili się, żeby na nas spojrzeć, "Dzięki Bogu, że obecna była tylko rodzina, jak mogłeś coś takiego zrobić? Chciałeś nas zawstydzić?!" krzyknęła na niego.
Nalał sobie szklankę, jego twarz była całkowicie pozbawiona emocji, "Przestań krzyczeć kobieto, zrobiłem, jak chciałaś," uniósł do niej jedną brew, "chyba nie oczekujesz, że będę ją traktował jak żonę, prawda?"
"Lance, jak możesz tak mówić?" Wyszeptała zdumiona swoim synem.
"Spełniłem swoją część umowy, dałem ci pannę młodą, której tak cholernie potrzebowałaś, nie przekraczaj granicy." Powiedział spokojnym tonem, a jednak strach przeszył moje żyły.
Odłożył szklankę, odjechał na wózku w stronę prywatnej windy i zniknął nam z oczu.
W pokoju natychmiast zapadła cisza. "Ja… chyba pójdę już spać," powiedziałam cicho, nie znosząc niewygodnego spojrzenia jego rodzeństwa na mnie.
Pani Jerad odwróciła się do mnie, "Oczywiście, kochanie, nie martw się za bardzo," uśmiechnęła się, "on się do ciebie przekona. Musisz być zmęczona po tym całym stresie, idź do pokoju męża, to pierwszy pokój po prawej stronie na drugim piętrze, powiem ci wszystko, co musisz wiedzieć jutro."
Skinęłam głową ze zrozumieniem, wlokąc się leniwie po schodach.
Nerwowo wpatrywałam się we wskazany pokój, wciągnęłam głęboki oddech i zastanawiałam się, czy nie powinnam po prostu spać tam na zewnątrz, na tym niekończącym się korytarzu pełnym drzwi.
Drżącą ręką zapukałam do drzwi.
Nie było odpowiedzi, więc przekręciłam gałkę i weszłam do środka.
Siedział na wózku przy biurku w sypialni, przeglądając telefon. Przebrał się w czarny podkoszulek i białe szorty, a włosy miał upięte w niski kok.
Spojrzał na mnie i od razu zmarszczył brwi.
Pokój był dwa razy większy niż pokoj Ava. Na środku pokoju stało ogromne łóżko typu king-size, ogromna czarna kanapa z wieloma poduszkami, ogromne okno z widokiem na ich ogród, a szare ściany były pokryte jego portretami.
Nerwowo zamknęłam za sobą drzwi. W momencie, gdy zrobiłam krok do przodu, jego głęboki głos przerwał ciszę, "Dostałaś to, czego chciałaś, tytuł rodziny Jerad, trzymaj się swojego miejsca. Nie oczekuj ode mnie żadnych obowiązków małżeńskich."
Moje serce biło tak mocno, że bałam się, że eksploduje.
"Ta.. tak, panie Lance," skinęłam szybko głową.
Odjechał swoim krzesłem trochę w moją stronę, "Jest powód, dla którego piętnaście innych kobiet zerwało zaręczyny, a to dlatego, że nikt nie wchodzi w drogę Lance'owi Jeradowi, nic i nikt."
Cofnęłam się o krok, szybko kiwając głową.
"Jesteś dla mnie niczym i tym pozostaniesz, słyszysz mnie, kurwa?"
Skinęłam szybko głową, a moje ręce drżały u mojego boku.
Odwróciłam się, żeby pójść w stronę kanapy, potrzebowałam tylko spać i zapomnieć o tym koszmarnym dniu.
"Gdzie myślisz, że idziesz?" Zawołał za mną, przestraszył mnie i sprawił, że się wzdrygnęłam.
"Spa.. spać…" odpowiedziałam cicho.
"Jestem prawie pewien, że pary nie robią tak w noc poślubną." Usłyszałam, jak mówi.
Odwróciłam się gwałtownie, żeby na niego spojrzeć. To, co zobaczyłam, sprawiło, że straciłam równowagę. Prawie upadłam na podłogę, dopóki nie złapał mojego nadgarstka pewnym uściskiem.
Nie było go na wózku, stał tuż obok mnie, górując nade mną. Miałam metr siedemdziesiąt wzrostu, ale przez to, jak nade mną górował, nagle poczułam się mikroskopijna.
Próbowałam się cofnąć, ale on owinął jedno ramię wokół mojej talii, przyciągając mnie bliżej, dociskając moją pierś do jego, opuszczając głowę tak, że jego twarz była zaledwie centymetry od mojej, "Pokażę ci," zaczął cichym głosem, który był prawie szeptem, "co robią pary w noc poślubną."





![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=384&q=75)







![Miłość od pierwszego smaku [Ulubienica ojczyma]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fcos.ficspire.com%2F2025%2F07%2F15%2F2adc15f6ab89481e9bd91ca90a57e696.jpg&w=128&q=75)


