Pierwszy Rozdział
„Stormchase zaakceptował twoje zgłoszenie.”
Niebieska taksówka zatrzymała się płynnie tuż przed strzelistym i luksusowym drapaczem chmur.
To była najbardziej ruchliwa dzielnica B City, a drapacz chmur należący do Marriott International był niekwestionowanym symbolem miasta. Budynek w stylu europejskim Jane zdobił lśniący kryształowy żyrandol, a logotyp „Marriott International” emanował majestatyczną aurą dzięki wykwintnym, żywym liniom i wzorom. Wyglądał jak pałac skąpany w blasku świateł.
Monique Xander właśnie otrzymała zlecenie od Stormchase. Jej pasażer miał wsiąść do jej samochodu właśnie tam.
– Dzień dobry, tu kierowca Stormchase. Mój samochód jest niebieski, a numer rejestracyjny to A2219. Jestem już pod Marriott Tower, więc może pan zejść – Monique Xander uśmiechnęła się lekko, a jej łagodny i czysty głos brzmiał jak srebrny dzwoneczek.
– Dobrze – odpowiedział głęboki i magnetyczny głos, jakby z zaświatów. Poczuła przeszywający chłód dochodzący z drugiej strony połączenia.
Monique Xander zadrżała.
„Co za lodowaty głos, aż mnie zmroziło!”
Mimowolnie zerknęła na małą Nomi siedzącą na siedzeniu pasażera. Szkoda, że spała!
Mała Nomi była jej pięcioletnią córeczką. Pulchna i o jasnej karnacji, była niezwykle urocza.
Jej małe policzki rumieniły się jak jabłuszko, a cienkie i długie brwi pod falującą grzywką przypominały sierp księżyca. Jej lekko wydęte usta były jak wisienka.
Kąciki ust Monique Xander uniosły się, gdy na nią patrzyła, a jej serce wypełniło się ciepłem. Całe zmęczenie znikało, gdy tylko patrzyła na tę miękką i uroczą córeczkę.
Poprawiwszy kocyk Nomi, Monique Xander pochyliła się delikatnie i złożyła lekki pocałunek na jej czole.
Ściszyła powiadomienia o przyjmowaniu zleceń i włączyła radio z muzyką Bandari. Obie zawsze lubiły prostą i elegancką muzykę. Mała Nomi zawsze spokojnie zasypiała przy dźwiękach eleganckiej i przyjemnej muzyki salonowej.
Po chwili z wejścia do budynku wyszedł mężczyzna o powadze i posturze i skierował się prosto do jej samochodu. Miał na sobie ciemny garnitur, a jego długi cień wydłużał się pod światłami. Szedł szybko, jak promień światła.
Monique Xander pospiesznie wysiadła z samochodu, skłoniła się i otworzyła mu drzwi.
Gdy mężczyzna podszedł bliżej, mogła wyraźnie zobaczyć jego niezwykle przystojną twarz.
Jego rysy były ostre i wyrzeźbione, jakby wykonał je wprawny rzemieślnik. Miał szerokie czoło i wyraźny grzbiet nosa, a jego wąskie, szkarłatne, wykute w kamieniu usta były zaciśnięte. Jego chłodne i głębokie ciemne oczy miały zimne, ostre spojrzenie jak orzeł w nocy.
Mężczyzna emanował aurą podobną do aury potężnego króla.
Monique Xander była naprawdę oszołomiona!
W swojej pracy taksówkarki spotkała wielu ludzi, ale nigdy nie widziała tak niezwykle przystojnego mężczyzny. „Nie”, pomyślała Monique Xander, „W całym mieście nie będzie bardziej atrakcyjnego mężczyzny niż ten”.
– Pospiesz się – nieludzko przystojna twarz Henry’ego Moore’a była pozbawiona emocji, a jego magnetyczny i zimny ton miał w sobie nieodparty autorytet.
Natychmiast ogarnęło ją zimne powietrze, jakby klimatyzacja była ustawiona na najniższą temperaturę. Czuła, że zamarza.
– Dobrze – Monique Xander wymusiła uśmiech i spojrzała w górę na niebo. „Dlaczego nagle robi się zimno?”
Potrząsnęła głową, szybko uruchomiła silnik i zaczęła jechać.
Henry Moore zauważył dziewczynkę śpiącą na siedzeniu pasażera, gdy tylko wsiadł do samochodu.
Miała policzki rumiane jak jabłuszko, maleńki, wykwintny nosek i gęste, długie rzęsy jak u lalki. Zgadł, że w radiu gra dla niej Snowdream Bandari. Piękna melodia fortepianowa była kojąca.
Taksówka jechała dalej płynnie. Nie czuł żadnego dyskomfortu, taksówka była tak stabilna i wygodna, że czuł się jak w luksusowej limuzynie. W ogóle nie czuło się, że to taksówka.
Henry Moore uniósł brew, podziwiając umiejętności kierowcy. Rzucił okiem na Monique Xander siedzącą za kierownicą.
Miała gładkie, krótkie włosy, a jej jasne i smukłe dłonie z wdziękiem kierowały kołem.
To był pierwszy raz, kiedy Henry Moore wezwał taksówkę. Spieszył się do RK, gdy samochód jego kierowcy zepsuł się w drodze po niego.
– Jedziemy do RK Bar, prawda? – Monique Xander poczuła dreszcz na plecach, wyczuwając na sobie zimne spojrzenie.
– Tak – jego głos był głęboki jak wiolonczela, magnetyczny i przyjemny.
„Ma uwodzicielski głos, mogłabym zajść w ciążę od samego słuchania go”.
Monique Xander mimowolnie zerknęła w lusterko wsteczne. Mężczyzna w lusterku siedział rozparty na siedzeniu, odpoczywając z zamkniętymi oczami.
Jakby był ręcznie wykonany, jego profil był niewiarygodnie doskonały. Miał wyraziste brwi, orli nos i wąskie usta. Jego wyjątkowa twarz sprawiała, że wyglądał elegancko.
Chociaż nic nie robił, tylko siedział w ciszy, wyczuwała od niego silne napięcie.
Ta cisza ją onieśmielała, co było trochę dziwne.
Monique Xander z jakiegoś powodu była zdenerwowana. Czuła ucisk w klatce piersiowej, jak wtedy, gdy obudziła się rankiem pięć lat temu.
Dotarli do wejścia do RK Bar. – Jesteśmy na miejscu. – Jej głos był słodki i łagodny.
– Hmm? – Henry Moore powoli otworzył oczy. Czy zasnął?
„Niewiarygodne!”
W jego oczach pojawiła się nuta niedowierzania. „Czy ja zasnąłem?”
Henry Moore, młody mistrz Moore Group, miał niezwykły temperament i wybitne pochodzenie. Był kimś, kto mógł dostać wszystko, czego zapragnął w B City.
Był urodzonym geniuszem zarządzania. Przejął Moore Group w bardzo młodym wieku i pod jego kierownictwem grupa szybko się rozrastała. Rozszerzyła działalność na inne branże, takie jak rozrywka, finanse, nieruchomości, przemysł filmowy i tak dalej.
Do dziś jest singlem i jest pożądany przez niezliczone osobistości i damy.
W B City cieszył się legendarną reputacją.
Jednak coś go trapiło. Cierpiał na bezsenność.
Spotkał wielu znanych lekarzy, ale jego sytuacja pozostała bez zmian. Tabletki nasenne pomagały mu się zrelaksować, ale nadal miał problemy z zaśnięciem.
Pamiętał najgłębszy sen, jaki miał, to było pięć lat temu.
Pewnej nocy pięć lat temu ktoś go oszukał. Kiedy aż pulsował pożądaniem, weszła dziewczyna.
Przez całą noc nie mógł oderwać od niej wzroku. Była taka niewinna, że musiał jej posmakować.
Tej nocy spał wyjątkowo dobrze, tak dobrze, że nie zauważył, jak dziewczyna wychodzi. Kiedy się obudził, już jej nie było.
Być może to były tabletki, a może był zbyt wyczerpany.
A co z tym razem? Nigdy wcześniej nie był w stanie zasnąć, gdy jego kierowca woził go w luksusowym samochodzie.
A jednak tego dnia był w stanie zdrzemnąć się w taksówce!
Henry Moore spojrzał z niedowierzaniem na kobietę przed sobą. Kiedy się uśmiechała, miała małe dołeczki, a jej duże, jasne oczy na jasnej twarzy przypominały czysty staw. Wyglądała odświeżająco pięknie.
Jednak Henry Moore spotkał w swoim życiu wiele kobiet. Kobieta przed nim nie była niczym wyjątkowym w porównaniu z stertą dam, które czekały, by dostać się do jego łóżka.
Być może to muzyka!
– Wyspał się pan. Proszę nie zapominać o dbaniu o siebie, nawet jeśli jest pan zajęty pracą! – Monique Xander uniosła kąciki ust, tworząc olśniewający uśmiech.






