Upuściła szmatkę i owiła ramionami jego ciało. "Przepraszam! Tak bardzo przepraszam! Te s-słowa nigdy nie wystarczą, niczego nie wymażą, ale tak bardzo przepraszam!" szlochała. Szeptała mu te słowa, przesuwając dłonią w górę i w dół po jego piersi. Jej własna pierś ścisnęła się z bólu. Powoli zaczynał się uspokajać, a ona kontynuowała głaskanie jego ciała i szepcząc te słowa, aż uspokoił się całko
















