VETTA
Rozległo się pukanie do drzwi, a król Lucjan skinął głową, wyrażając zgodę na wejście. Wszedł Baski. „Zaprowadziłem ją do jej pokoju i także…”
„Nie potrzebuję szczegółów, Baski. Nie obchodzi mnie to” – rzucił krótko, pisząc na zwoju.
„Tak, Wasza Wysokość” – odparł natychmiast Baski.
„Jak Remeta?”
Oczy Baskiego złagodniały na wzmiankę o córce. „Czuje się dobrze, Wasza Wysokość. Słuch wciąż nie działa najlepiej, ale jest lepiej.”
Uniósł głowę. „Ile ma teraz lat?”
„Piętnaście, Wasza Wysokość.”
Król Lucjan opuścił głowę.
Łzy paliły Baski w oczach. Wiedziała, o czym myśli król, bo sama o tym myślała każdego dnia. Jej córka była zbyt młoda, by przechodzić przez to, przez co przeszła w rękach królestwa Mombana. Remeta nigdy nie otrząśnie się po tym doświadczeniu.
„Cieszę się. Przyślij mi Vettę” – powiedział krótko.
Baski zesztywniał na dźwięk jej imienia. „Czy mam jej powiedzieć, żeby przyszła przygotowana?”
„Tak.”
„Dobrze, Wasza Wysokość.” Odwróciła się i wyszła.
Lucjan przerwał pisanie i wpatrywał się w swój bardzo wzwiedziony penis. Nie mógł dojść z Daniką i nie był tym zaskoczony. Nie dlatego, że nie chciał, ale dlatego, że tylko Vetta mogła go doprowadzić do orgazmu.
Vetta również była wcześniej niewolnicą – ona i prawie wszystkie kobiety w jego królestwie. Jego związek z Vettą zaczął się właśnie tam, w piekle.
Danika trzymała Lucjana na dystans, a on potrzebował ulgi, jaką dawał seks. Nie był już normalnym mężczyzną. Cone się o to postarał. Lucjan nie mógł już osiągnąć satysfakcji jak normalny mężczyzna. Wpatrywał się w swój pokryty bliznami, bolesny wzwód. Długie blizny przecinały go, rany sprzed lat, które uszkodziły żyły jego penisa.
Uszkodzili jego męskość tak, że większość nerwów tam nie działała już prawidłowo.
Lucjan musiał wkładać o wiele więcej wysiłku w osiągnięcie satysfakcji podczas seksu i musiał osiągnąć tę satysfakcję, gdy tylko miał wzwód, ponieważ im bardziej pęczniał, tym bardziej rozciągały się jego blizny, tym większy ból odczuwał. Musiał na to pracować, zanim mógł poczuć przyjemność podczas zbliżenia… musiał być wyjątkowo brutalny i robić inne rzeczy…
Tylko Vetta mogła go znieść w takim stanie.
Chociaż nienawidził Daniki z całego serca, nie był jeszcze gotów, by się na niej wyżyć, nie pierwszej nocy tutaj, ponieważ uszkodziłby ją nieodwracalnie, nawet jeśli bardzo kusiło go, by to zrobić.
Nie, nie chciał jej zabijać. Śmierć nie miała udziału w planach, jakie dla niej miał… przynajmniej jeszcze nie.
Zamknął oczy. To było najbardziej bolesne, czego kiedykolwiek doświadczył z rąk Cone'a. To, czego nigdy nie mógł zapomnieć.
Warknął wściekle. Jak mógł kiedykolwiek zapomnieć, kiedy otrzymał te blizny?
Danika. Jeszcze większa nienawiść ogarnęła go na samą myśl o niej.
Jej blond włosy, które kiedyś były tak brudne, były teraz czyste, długie i lśniące – nie wspominając o tym, że falowane. Twarz, która kiedyś była brudna, była zadbana i miała bardzo lekki makijaż.
Zamiast niewolniczej szmaty, Vetta miała na sobie wykwintną czerwoną suknię balową, gdy wmaszerowała do środka.
Lucjan słyszał od innych kobiet, że Vetta potrafi być suką pierwszej klasy, a nawet zachowywała się jak królowa, jakby była jego właścicielką. Wszystkie pogłoski były jednak bezpodstawne, ponieważ Vetta nigdy nie zachowywała się wobec niego niewłaściwie. Ona tylko nadzorowała jego przyjemność. Jego mroczne potrzeby.
„Nie łóżko” – rozkazał Lucjan, gdy zaczęła iść w jego stronę.
Vetta wpatrywała się w nieuśmiechniętego, ogromnego mężczyznę z paskudną blizną przecinającą mu twarz. Uśmiechnęła się. „Tak, mój królu”. Podeszła do stołu i oparła się o niego, czekając na niego.
Wstał i podszedł do niej w ciszy. Vetta uśmiechnęła się do siebie, gdy zobaczyła jego wzwiedziony organ. Słyszała o nowej niewolnicy, byłej księżniczce Danice. Najwyraźniej nawet nowa niewolnica nie mogła dać Lucjanowi tego, czego potrzebował. Vetta uśmiechnęła się do siebie; niepotrzebnie się martwiła. Tylko ona była właścicielką króla Lucjana. To było zawrotne uczucie, posiadać tak potężnego mężczyznę jak on.
Podszedł blisko i pociągnął ją, aby stanęła twarzą do stołu i dała mu swoje plecy. Zawsze był osobą „bez wstępów” i dlatego zawsze kazał jej przychodzić przygotowaną. Król obnażył jej nagie ciało, podnosząc suknię i marszcząc ją na talii. Wsunął jej dwa palce do środka.
Była mokra i śliska. Mruknął z aprobatą. Jednym szybkim ruchem wbił w nią swojego gorącego penisa od tyłu, pomrukując niesłyszalnie.
Vetta przygryzła wargi i skrzywiła się, gdy ją okładał. Złapał ją za włosy i szarpnął, gdy zaczął wbijać w nią swojego wielkiego kutasa. Jęknęła; przyjemność i ból zmieszały się i stały się jednym. Stół zatrząsł się od siły jego zwierzęcych pchnięć. Wyżywał się na niej, biorąc ją w potężnych, brutalnych pchnięciach, które zarówno bolały, jak i dawały wielką przyjemność.
Wysunął ręce do przodu i złapał ją za piersi, mocno szczypiąc sutki. Siła jego pchnięć na nie napierała. Jej jęki wypełniły powietrze. Uderzył ją mocno w pierś.
„Tak, tak!” – krzyknęła.
Jej jęki, jego pomruki, odgłos uderzającej o skórę skóry i gwałtowne trzęsienie się stołu były jedynymi dźwiękami w pokoju.
Potem wysunął się z niej, rozchylił jej pośladki i wbił się głęboko w jej wnętrze z jękiem. Vetta wybuchnęła krzykiem, gdy walił ją w dupę, drapiąc po stole, podczas gdy jej ciało rozciągało się rytmicznie, a włosy opadały wszędzie.
Poczuła jego ciężar na sobie od tyłu, gdy pochylił się bliżej, zmienił kąt pchnięć, a następnie rozpoczął krótkie, mocne, szybkie pchnięcia. Trwało to bez końca. Vetta odprężyła się przy nim, przyjmując to wszystko – przyjemność i ból. Kiedy wysunął rękę do przodu i uderzył ją w łechtaczkę, wydała długi jęk, niebezpiecznie bliski kolejnemu orgazmowi.
Szarpał ją za włosy tak mocno, że wyrwał kilka pasm, trzymając je w mocnym uścisku, gdy wbijał się w nią i wyjmował z jej dupy. To działanie pchnęło ją na skraj, ból, którego jej ciało zawsze pragnęło po tym, co jej ciało znało od lat i lat. Gdy szarpała się pod nim, w końcu podążył za nią z ochrypłym jękiem, gdy doszedł.
Pełną minutę później wciągnął się z powrotem w spodnie i zwrócił się w stronę łazienki. „Wynoś się.”
„A-ale, mój królu…”
Jej ochrypły głos go powstrzymał. Vetta zawsze wiedziała, jak rozgrywać swoje karty, zwłaszcza po dzikich zbliżeniach. „O co chodzi?”
Uporządkowała ubranie, przygotowując się psychicznie do prośby. „Nowa niewolnica.”
Jego oczy pociemniały. „Co z nią?”
Nie mogła się doczekać sesji z córką księcia Cone'a. Po trzech latach bycia niewolnicą przed ich ucieczką, Vetta również pragnęła zemsty. Kurwa, to pragnienie wystarczyło, by jej ciało znów miało orgazm.
„Czy mogę mieć z nią sesję?” – zapytała nieśmiało.
„Dlaczego tego chcesz?” – Uniósł brew.
„Cóż, ona jest twoją nową niewolnicą, a ja twoją kochanką. Chcę się z nią zapoznać. Bez ciężkich rzeczy, obiecuję” – skłamała.
Skinął krótko głową w niechętnym porozumieniu i skierował się do łazienki. „Wynoś się z mojego pokoju.”
Vetta patrzyła, jak znika za drzwiami. Nigdy nie spędziłam nocy w tym pokoju przez te pięć lat, odkąd jestem jego kochanką, pomyślała z niezadowoleniem.
Uporządkowała ubranie i wyszła z pokoju. Cóż, jeden krok na raz. Wszystko w swoim czasie.
















