„Tak, mój królu.”
W końcu puścił jej dłoń i wstał. Z rękami założonymi za plecami, zaczął wracać do pałacu. Szedł, a ona za nim, tylko krok za nim. Wybrali krótszą drogę.
Gdy dotarli, przed pałacem czekał na króla posłaniec. Skłonił głowę na widok króla. „Przynoszę wiadomość, mój królu.”
„Długą?”
„Zbyt długą. To sprawa dworu, Wasza Wysokość. Wysłali mnie z królestwa Navii” – odpowiedział ze spuszc
















