logo

FicSpire

Znienawidzona Niewolnica Króla Alfy

Znienawidzona Niewolnica Króla Alfy

Autor: Mira Dusk

Sześć
Autor: Mira Dusk
14 lip 2025
KRÓLEWSKI DWÓR GDZIEŚ W SALEM "P rzynieś dużą miskę, Sally, kochanie," dobiegł z salonu głos starszej kobiety. "Już idę, pani Menah." Sally zaniosła dużą miskę do salonu, a starsza kobieta wzięła ją z wdzięcznością. "Chodź, dołącz do nas i zjedz." Pani Menah obdarzyła ją miłym uśmiechem. "Za minutkę, pani Menah." Sally wróciła do kuchni. Usiadła na małym krześle i rozejrzała się po otoczeniu. Sally była tam już ponad tydzień. To miłe, starsze małżeństwo, u których ją umieszczono, było najżyczliwsze z możliwych. Traktowali ją dobrze, jak członka rodziny, choć była tylko ich pomocą. Sally nie była już niewolnicą, a jedynie pomocą. Teraz płacili jej za wykonywanie najprostszych czynności. To było najlepsze życie dla dziewczyny urodzonej jako niewolnica. Powinna być szczęśliwa. Ale nie była. Wcale. Sally nie mogła przestać myśleć o swojej księżniczce, księżniczce Danice. Król wziął ją jako swoją niewolnicę. Wciąż pamiętała, z jaką wyrazistością księżniczka miała zakładany obrożę. Sally nie mogła sobie wyobrazić księżniczki Daniki jako czyjejkolwiek niewolnicy. Próbowała wyobrazić sobie księżniczkę pracującą w kopalniach lub przyjmującą rozkazy od ludzi, ale po prostu nie mogła. Księżniczka Danika nie była do tego szkolona i miałaby najtrudniejszy czas. Sally cierpiała na samą myśl o tym. Ona była niewolnicą, ale księżniczka zawsze traktowała ją dobrze. Jedyną osobą, którą znała, była księżniczka Danika. Sally najbardziej bolało to, że wiedziała, iż jej księżniczka nie przetrwa sama bez niej. Zawsze robiła wszystko dla księżniczki Daniki i robiła to z radością. Nie mogła tam żyć codziennie, wiedząc, że jej księżniczka tak bardzo cierpi. Po prostu nie mogła. W pałacu Danika pospieszyła do swojego pokoju, wzięła kąpiel i wpatrywała się w ubrania leżące na jej łóżku: brzydkie, zwykłe krótkie spódnice i na wpół obcięte skórzane topy, które odsłaniały dużo biustu. W jej pokoju były tylko ubrania niewolnic, spakowane przez Baski. Wiedziała, że nie może iść w swoim niewolniczym uniformie; to byłoby jeszcze gorsze. Biorąc płytki oddech rezygnacji, Danika włożyła jeden strój. Nie potrzebowała kolejnej kary. Uniknęłaby tego wszystkiego, gdyby mogła. A jaki inny sposób na uniknięcie tego, jak nie być posłuszną niewolnicą? Jednak zaledwie tydzień w roli niewolnicy nie uczynił z królewny przyzwyczajonej do bycia niewolnicą. Spóźniła się dwie minuty, kiedy pojawiła się przed królem Lucjanem, a on niemal ział ogniem z wściekłości. Podszedł do niej. "Mówiłem. Pięć. Minut," warknął gniewnie. "J-ja…" "Na kolana." Nigdy wcześniej nie klękała przed żadnym mężczyzną. Zawahała się. To zawahanie ją kosztowało. Jego ręce powędrowały do jej szyi z obrożą i pociągnął łańcuchy tak mocno, że krzyknęła z bólu. Łzy paliły ją w oczy, a jej kolana opadły na ziemię. Spojrzała w górę płonącymi oczami, pełna zaciętości i buntu. "Czy czerpiesz przyjemność z bycia karaną, Daniko?" Głos niski i śmiertelny, kontynuował. "To wciąż wczesne dni, a ty jesteś czystej krwi. Z pewnością ból nie stał się jeszcze twoim przyjacielem?" Pochylił się, wciąż mocno trzymając łańcuchy jej obroży. Utrzymując jej wzrok, jego palec powędrował po łańcuchu, aż pogładził mały czerwony guzik na jego krawędzi. Bunt uleciał, a przejął ją terror. Zamarła. "P-proszę, nie naciskaj go, P-Panie. Przepraszam. Przepraszam. Nie naciskaj go, proszę!" Nie zmrużył oka. "Kiedy mówię ci, żebyś klękała, klękasz natychmiast. Jeśli powiem leć, lecisz, Daniko. Jeśli powiem umrzyj, przestajesz oddychać. Wyraziłem się jasno?" "Tak, P-Panie." Pogładził guzik i wpatrywał się w nią z jawną nienawiścią. "Następnym razem, gdy mi się sprzeciwisz, spiorę cię." "T-tak, Panie." Danika wiedziała, że jeśli naciśnie ten guzik, jej obroża wyśle potężny wstrząs elektryczny po całym jej ciele. To bardzo bolało. Największym strachem każdej niewolnicy był wstrząs z obroży, a panowie nosili kontroler wszędzie. "Zachowuj się jak najlepiej jako niewolnica na dworze, Daniko. Nie przynoś mi wstydu." Jego lodowaty ton zmroził ją sposobem, w jaki wypowiedział jej imię z jadem. Przypomniało jej to, dokąd zmierzali. Wbiła kolana głębiej w podłogę i spojrzała na jego zeszpeconą twarz błagalnymi oczami. "Czy m-mogę nie być przedstawiana, Panie?" Jego usta drgnęły w uśmiechu tak zimnym, że ją zmroził. "Twój ojciec przedstawiał niewolników niemal każdego dnia, księżniczko. Ja byłem przedstawiany dwa razy." Dwa razy!? Nie mogła sobie w ogóle wyobrazić tego cierpienia. Opuściła głowę w porażce. "Tak, Panie." Wyszedł z pokoju bez oglądania się za siebie. Podążyła za nim potulnie, obawiając się losu, który czekał ją na dworze. Znała dwory bardzo dobrze. "Król przybył!" ogłosił Chad, jego osobisty ochroniarz. Poruszenie w powietrzu ustało i drzwi się otworzyły. Lucjan wszedł do środka z całą powagą króla otaczającą go jak płaszcz. Danika rozejrzała się i zauważyła trzech królów. Trzech królów. Zamknęła oczy ze wstydu i porażki. Czy to, przez co przeszła ostatniej nocy, będzie przeżywać dziś z trzema różnymi mężczyznami? To było niewyobrażalne. Wszyscy wstali na jego widok, z wyjątkiem królów z trzech odwiedzających królestw. Lucjan zajął swoje miejsce na tronie. Danika usiadła na ziemi obok niego i położyła głowę na jego kolanach - tak jak każdy inny niewolnik i ich właściciele w budynku. "Wow, czyż ona nie jest pięknością?" mruknął król Filip, król Gordonu, wpatrując się w Danikę tak pożądliwie, że Danika skuliła się bliżej Lucjana. "Miałem właśnie to samo powiedzieć. Wygląda tak pięknie," chrząknął obok niego król Moreh, król Ijiptu. Obaj królowie byli w późnych latach czterdziestych i wpatrywali się w Danikę. Zaczęły im się pojawiać erekcje, których nawet nie próbowali ukryć. Danika powstrzymała jęk na ten widok, patrząc otwarcie na obu królów, nie mogąc przestać się wpatrywać. Król Jerzy, trzeci król, wstał. "Uprzywilejowani ludzie Salem! Zebraliśmy się tutaj dzisiaj na przedstawienie niewolnicy króla." Rozejrzał się z uśmiechem. "To pierwsza niewolnica, którą przedstawia król Lucjan, i prawdopodobnie ostatnia! To jedna kobieta, która ma piękno siedmiu kobiet." Odpowiedzieli chórem, wszyscy patrzyli na Danikę i króla Lucjana, którego twarz pozostała tak stoicka jak zawsze. "Rai!" zawołał król Jerzy. "Tak, Panie," odpowiedziała jego niewolnica bez wysiłku, z miłym uśmiechem na twarzy. "Wejdź na stół i zatańcz dla nas. Zacznijmy dzień." Zwrócił się do tłumu. "Rai jest doskonałą tancerką." Pozdrawiali go i klaskali radośnie. Rai wstała z ziemi, jej czarna obroża błyszczała, a łańcuchy grzechotały. Rozległa się muzyka. Weszła na duży okrągły stół na środku pokoju i zaczęła tańczyć. Wszyscy klaskali i wiwatowali. Większość z nich wpatrywała się w tancerkę. Ale dwaj królowie, król Filip i król Moreh, nie spuszczali wzroku z Daniki. Danika nie wiedziała, że kurczowo trzyma się szaty Lucjana, dopóki nie spojrzał gniewnie na miejsce, w którym go trzymała. Danika szybko puściła jego rękę. "Przepraszam, Panie." Odsunął od niej wzrok i obserwował wydarzenia bez emocji. Kiedy taniec się skończył, król Jerzy wstał ponownie, aby rozpocząć kolejną aktywność, ale król Filip go uprzedził. Wstał i ogłosił: "Uprzywilejowani ludzie w całym kraju, zacznijmy od tego, po co tu przybyliśmy. Tradycją jest, że każdy niewolnik króla musi zostać przedstawiony i rozpoznany wśród królów i ludzi o uprzywilejowanym statusie! To oznacza, że niewolnik jest wyjątkowy, ponieważ należy do króla!" "Tak!" Odpowiedzieli chórem w zgodzie. Król skinął głową i kontynuował. "Mam dwunastu osobistych niewolników. Król Moreh ma sześciu, a król Jerzy ma pięciu. Dziś król Lucjan bierze swojego pierwszego osobistego niewolnika i zostanie ona rozpoznana wśród królów!" Danika rozejrzała się po ludziach i zobaczyła zachwyt w oczach niewolników innych królów, pożądanie w oczach królów i zazdrość w oczach niewolników szlachetnie urodzonych. Zazdrość? Czy te kobiety chcą być na jej miejscu? Tylko dlatego, że królowie będą czerpać przyjemność seksualną z jej ciała, są zazdrosne? Danika skuliła się w duchu. Świat niewolników był dla niej dziwnym światem. To nie był świat, do którego była przyzwyczajona. "Teraz zaprosimy niewolnicę na środek królewskiego dworu," ogłosił król Filip. Danika wstała i podeszła na środek. Stała wpatrując się w przestrzeń, odmawiając uznania ich pożądliwych twarzy i odmawiając wpatrywania się w ziemię jak słabeusz. Król Filip podszedł bliżej do niej i okrążył ją jak ofiarę. Podniósł rękę i pogładził ją po talii. Po brzuchu. Po bokach jej piersi. Po obroży. Następnie odwrócił się w stronę tronu i uśmiechnął. "Będę pierwszy, który jej spróbuje. Tutaj. Teraz." Inni wiwatowali, klaskali i hulali. Danika zamknęła oczy i spróbowała oderwać swój umysł od otoczenia.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Sześć – Znienawidzona Niewolnica Króla Alfy | Czytaj powieści online na FicSpire