**Yara**
Nie mam pojęcia, ile czasu spędziłam, nastawiając połamane kości, zszywając krwawiące rany i generalnie składając tych ludzi na nowo. Ta wataha naprawdę była w rozsypce i zbieram się w sobie, wychodząc z ostatniej sali operacyjnej, by zmierzyć się z resztą tego, co mnie czeka. Czuję, jak zmęczenie próbuje się wedrzeć, ale nie mogę na to pozwolić. Jeszcze nie. Dopóki ta wataha nie wróci p
















