**Charlie**
Od porwania Luny Yary i odejścia Alfy Warrena z watahy spałem może ze dwie godziny. Jestem wykończony, ale bardziej niż to, czuję napięcie w wataże, niepokój o los Alfy i Luny. Sam czuję to samo, ale jestem teraz przywódcą, więc odsuwam to na bok.
Kiedyś czułbym też, jak wataha chce mnie sprawdzić, przetestować siłę swojego lidera. Miło wiedzieć, że wpływ Luny Yary wykracza poza nią
















