Co?
Madeline nie mogła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała.
Jeremy nazywający ją swoją żoną to już była fantazja, ale najbardziej zdumiało ją, jak Jeremy zwrócił się do jej szefa.
Wujku?
Nie znała imienia mężczyzny, który pomógł jej już dwa razy. Wiedziała tylko, że personel nazywa go panem Whitmanem.
Jednak Madeline nie przywiązywała do tego wtedy większej wagi. W końcu na świecie jest tylu ludzi
