Wreszcie ktoś stanął w jej obronie. Tessa westchnęła z ulgą i podniosła wysoko głowę, wsłuchując się uważnie w nagły obrót spraw. Jeszcze nie wszystko stracone, wystarczyło jedno wsparcie dyrektorów, by odwróciła bieg wydarzeń.
– Dlaczego jesteś takim dupkiem? – wymamrotał dyrektor Jason.
– Jak śmiesz tak do mnie mówić, ty głupi pijaku? Dziś cię zatłukę. Nikt, powtarzam, nikt nie ma prawa tak si
















