"Proszę, tato! Proszę, nie!" Dziecięcy głos wrzasnął z przerażeniem. Eliasz zmarszczył brwi, co to było? Rozejrzał się; był w jakimś pomieszczeniu, garażu. Wokół leżały narzędzia i broń, a na środku stał stół z zaschniętymi plamami krwi. Jego uwagę przykuł mężczyzna, którego rozpoznał, który raz po raz uderzał głową dziecka o podłogę. Gniew buchnął w nim, gdy podbiegł, chcąc złapać mężczyznę, ale
















