– Rebeko, uważaj – Wyatt właśnie wyszedł ze szpitala. Był jeszcze bardzo słaby, dlatego zaledwie po kilku słowach zaczął dyszeć.
Lilian stała z boku. Drżały jej kończyny, a w duszy czuła wielki strach. Doświadczyła już tych wierzycielskich zachowań, obrzydliwego wyglądu i grubiańskich czynów. To było naprawdę przerażające.
Wydawało się, że stoi, ale jej duszy nigdzie nie było.
Rebeka wzięła głębok
















