– Panie Moore, przepraszam… – Jack nawet nie dokończył przeprosin, gdy Zayne mu przerwał.
– Jack… przed chwilą… Kto to był przed chwilą? – Kiedy Zayne usłyszał ten głos, był kompletnie oszołomiony. Ten głos brzmiał bardzo podobnie do głosu Rebeki.
– Och, to moja mama. Głos mojej mamy jest bardzo przyjemny, prawda? I jest całkiem ładna! – Jack wykorzystał okazję, żeby to powiedzieć.
Zayne był w
















