Jack użył obu rąk i w bardzo formalny sposób przyjął wizytówkę, po czym spojrzał na nią i mruknął do siebie w duchu: "Zayne Moore?"
Nagle zamarł. Ten mężczyzna był prezesem tego wysokiego budynku, o którym wspomniała panna Turner.
Dlaczego on? Co za zbieg okoliczności!
Zayne obserwował, jak Jack odbiera wizytówkę obiema rękami i westchnął w duchu. Matka Jacka naprawdę dobrze go wychowała. Ten mło
















