Po rozstaniu z Adamem Millerem, Aria musi odbudować swoje życie od podstaw. Rozpad małżeństwa zostawia ją z rozbitymi marzeniami, ale Aria podejmuje podróż samorozwoju i walki o siebie. Los sprzyja jej, a upór i determinacja pozwalają jej przekuć porażki w sukcesy. Z popiołów przeszłości powstaje silna i niezależna kobieta, która buduje błyskotliwą karierę i zdobywa bogactwo przekraczające najśmielsze oczekiwania. Lecz cień przeszłości wciąż ją nawiedza. Powrót Adama, szukającego pojednania i być może odkupienia, wywołuje w Arii burzę emocji. Czy zdoła wybaczyć mężczyźnie, który złamał jej serce? Czy zaryzykuje bezpieczeństwo, które zbudowała, dla szansy na odnowioną miłość? W powieści „Moja Tajemnicza Milionerka-Była Żona” Aria zmaga się ze złożonością miłości, straty i drugich szans, odkrywając, że prawdziwy bogactwo tkwi nie tylko w majątku, ale w sile ludzkiego ducha.

Pierwszy Rozdział

## Aria's POV Mój mąż i szef, Adam, śmieje się z każdego żartu, który pada z ust jego pierwszej miłości, a ja obserwuję ich przez szklane drzwi oddzielające jego gabinet od mojego. Pilnie przygotowywałam dokumenty wymagające jego podpisu i ustalałam dzisiejsze spotkania, jak robiłam to przez 7 lat jako jego sekretarka, ale od przybycia Sophii nie jestem w stanie wykonać żadnej pracy. Za każdym razem, gdy Adam się śmieje, czuję ukłucie w piersi, prawie łza zakręca mi się w oku na myśl, że nigdy tak się przy mnie nie śmiał. Wpatruję się w jej smukłą sylwetkę, w bujne czarne włosy, które wracają na miejsce nawet wtedy, gdy odrzuca głowę do tyłu ze śmiechem, w grację każdego jej ruchu. Sophia jest uosobieniem kobiecej elegancji, a każda jej cecha jest dowodem na to, dlaczego Adam wciąż za nią szaleje, mimo że rozstali się lata temu. Nawet po tym, jak ożenił się ze mną. Ciemne zasłony w jego gabinecie opadają nagle, zasłaniając mi widok obojga, a teraz widzę tylko czerń. To jakby Adam próbował uniemożliwić mi podsłuchiwanie, mimo że jestem jego żoną i prywatność nie powinna istnieć między nami, zwłaszcza w przypadku kobiety, którą tak bardzo kochał. Wciąż pamiętam, jak byłam zaskoczona, gdy weszła do mnie wcześniej, jej obcasy stukały niezwykle wyrafinowanie o płytki w biurze. Zobaczyłam stopy ubrane w błyszczące czerwone szpilki, zanim podniosłam głowę, żeby na nią spojrzeć. „Aria, nie wiedziałam, że wciąż tu pracujesz! Nie mogę uwierzyć, że Adam wciąż cię zmusza do pracy, nawet po ślubie. Ten mężczyzna to coś, prawda?” Powiedziała, uśmiechając się słodko, z krwisto czerwonymi ustami, które na mnie wyglądałyby przerażająco, gdybym odważyła się na taki odcień szminki. Nie mogłam nic powiedzieć, oszołomiona tym, że staję twarzą w twarz z nią po tylu latach, zwłaszcza że wciąż emanowała tą samą aurą bogactwa i pewności siebie, którą zawsze znałam. Na ułamek sekundy poczułam się niepewna w moim szarym biurowym stroju, ciasno upiętych włosach i praktycznie braku makijażu. „Sophia!” Głos Adama wyrwał mnie z transu, w którym utknęłam, gdy wyszedł z gabinetu i tam, przede mną, uściskał ją mocno, jak dawnego przyjaciela, zanim zaprowadził ją z powrotem do swojego gabinetu, nie poświęcając mi nawet jednego spojrzenia. Teraz są sami w jego gabinecie, zasłony są zasłonięte, więc nie mogę ich widzieć, ale słyszę ich stłumione głosy i jego śmiech co jakiś czas. Wiecznie się wiercę na siedzeniu, za każdym razem, gdy się śmieją, ściskając mocno krawędzie biurka, zbyt zdenerwowana, aby wykonać jakąkolwiek pracę, dopóki oboje tam są zamknięci. Patrzę na kalendarz na moim biurku. Dzisiejsza data jest zaznaczona czerwoną kredką i wzdycham głęboko. Czy on w ogóle wie, że dziś jest nasza trzecia rocznica ślubu? Zdaje się, że każdego roku tylko ja o tym pamiętam, a teraz, po pojawieniu się Sophii, już wiem, że ten dzień minie jak każdy inny. Wiedziałam, że ona przyjdzie dzisiaj. Bycie jego sekretarką to jedyny powód, dla którego wiedziałam o rzeczach, które Adam wolałby przede mną ukryć. Już mnie poinformował o nowym wspólniku biznesowym, który wrócił do kraju dwa miesiące temu i będzie w biurze w dowolnym momencie. Czego nie wiedziałam, albo raczej czego celowo przede mną ukrył, to to, że tym wspólnikiem biznesowym jest Sophia Bradley i być może to jest powodem, dla którego jest bardziej chłodny i obojętny niż zwykle, odkąd wróciła. Moje serce boli na tę myśl, ale boli jeszcze bardziej, ponieważ nic nie mogę z tym zrobić. Nigdy nie miałam miejsca w sercu Adama, ale on był jedynym w moim. Kochałam go od chwili, gdy uratował mi życie lata temu, ale nie mogę powiedzieć tego samego o nim. Zawsze mi przypomina, nawet bez mówienia, że nasz związek to tylko próba spełnienia życzeń jego dziadka, i wiedziałam, że gdyby mógł, nigdy by na mnie nie spojrzał, nie mówiąc już o ślubie. Miłość dziadka do mnie jest być może jedynym powodem, dla którego wciąż jestem zdrowa na umyśle w tym bez miłości małżeństwie. Stary człowiek nie przestaje pokazywać, jak bardzo mnie ceni, ale czy to kiedykolwiek wystarczyło? Jestem żoną Adama, a nie jego rodziny. Zegar tyka bez końca, a Adam wciąż tam jest z nią. Ich śmiech nagle milknie i ledwo słyszę, co mówią. Nie mogąc dłużej wytrzymać, wstaję, zanim nerwowość mnie zabije. Jestem jego żoną i zasługuję na to, żeby wiedzieć, co się dzieje. Aby wyglądać naturalnie, szybko robię dwie filiżanki kawy. W końcu jestem jego sekretarką i to część mojej pracy. Zimny pot pojawia się na moim czole, gdy z niepewnymi krokami podchodzę do jego gabinetu. Głęboko wdychając, otwieram drzwi i wchodzę. Moje serce ściska się na widok obojga, zrelaksowanych w swoim towarzystwie, siedzących blisko siebie na jednej z sof w jego gabinecie. Połykam ślinę i staram się podejść do stołu z największą pewnością siebie, na jaką mnie stać. „Zrobiłam kawę” – mówię, ale oni nawet nie zauważają mojej obecności, pochłonięci sobą i tym, o czym rozmawiali. Przez chwilę studiuję Sophię, obserwując, jak kręci palcem swoje wiśniowo blond włosy, siedząc z jedną nogą skrzyżowaną na drugiej, odsłaniając prowokacyjnie dużo ud, uśmiechając się tak jasno, że nie mogę stwierdzić, czy udaje. Chcę się odwrócić i wyjść, ale moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie mogę tak po prostu odejść. Jak długo będę milczeć i to znosić? „Pan…” – wołam, patrząc bezpośrednio na Adama. Jesteśmy małżeństwem, ale on nigdy nie przestaje mi przypominać, że zwracam się do niego jako do szefa w pracy. Adam nawet nie rusza się, żeby na mnie spojrzeć, a we mnie wzbiera gniew, powoli się gotując. „Pan…” – wołam ponownie i wtedy w końcu patrzy na mnie zimnym spojrzeniem, które prawie mnie zniechęca, ale pozostaję twarda pod jego wzrokiem. „Jest coś, o czym muszę z panem porozmawiać, to ważne” – kłamię w żywe oczy. Czuję, jak spojrzenie Sophii pali mnie, ale staram się na nią nie patrzeć, boję się, że stracę pewność siebie, jeśli to zrobię. Adam tylko odmacha ręką. „Może poczekać. Jak widać, mam gościa.” „Nie może poczekać” – mówię jeszcze stanowczo, ale on już wraca do uśmiechu i słuchania Sophii, jak zakochany nastolatek. Wołam go jeszcze kilka razy i nie mogąc dłużej wytrzymać, zwracam się do niego po imieniu. „Adam!” Oba patrzą na mnie z mieszanką emocji. W oczach Adama widzę czysty gniew, a Sophia jest wyraźnie rozdrażniona. Wiem, że nigdy mnie nie lubiła, a kiedy byłam tylko jego sekretarką, a ona jego dziewczyną, narzekała na każdą rzecz, którą zrobiłam. „Adam, co to jest? Tak pozwalasz swoim pracownikom cię nie szanować?” – mówi z absolutnym obrzydzeniem i brakiem szacunku. Jestem oszołomiona jej słowami, tak oszołomiona, że prycham. Pracownica? Śmie odnosić się do mnie w ten sposób, nawet wiedząc, że nie jestem tylko pracownicą. Adam wstaje, jego wysoka sylwetka powoduje, że jego cień pada na mnie, a ja mocno ściskam tacę z kawą w rękach. „Aria, wyjdź. Teraz.” – rozkazuje, a ja jestem tak bardzo zraniona, że drżą mi ręce i wargi. „Dlaczego miałabym to zrobić? Mam wszelkie powody, żeby być w tym pokoju i mam prawo, żebyś mnie wysłuchał.” Sophia natychmiast wstaje. „Wygląda na to, że twoja żona ma do mnie pretensje i nie będę tu siedzieć i przyjmować takich obelg.” Zaczyna odchodzić i oczywiście Adam idzie za nią. Próbuję ustąpić jej drogi, ale moja próba kończy się niepowodzeniem, gdy jej ramię uderza mnie z siłą, która jest zbyt silna, aby uznać ją za przypadkową. Tracę chwyt tacy i zataczam się do przodu i w jednej chwili gorąca kawa wylewa się na jej bardzo drogiej sukni i na mnie. Krzyczy, cofając się ode mnie, by w następnej chwili spojrzeć na mnie gniewnie. „Co jest z tobą nie tak?” – krzyczy. Adam pędzi do jej boku w mniej niż minutę, dbając o jej poplamioną sukienkę, a nawet oferując jej swoją chusteczkę, podczas gdy ja stoję tam, zalana kawą, a mój mąż zajmuje się inną kobietą. Czuję, jak łzy kłują mnie w kącikach oczu, ale co mi da płakanie przed tą kobietą? „Nie mogę uwierzyć! Co ja ci zrobiłam? Możesz mnie nie lubić, ale jest granica, jak daleko możesz zajść, a ty właśnie ją przekroczyłaś.” – mówi ponownie, kipiąc z nieskrępowanym gniewem. Adam odwraca się do mnie, oczy ciemne z gniewu. Sprawia, że drżę. Sprawia mi niewyobrażalny ból wiedza, że ​​jest na mnie zły z powodu innej kobiety. „Przepraszam natychmiast!” – rozkazuje, a ja prycham. Jak on może tam stać i stawać po jej stronie, skoro nic złego nie zrobiłam? „Dlaczego miałabym to zrobić? Nic złego nie zrobiłam. Ona we mnie wpadła!” – bronię się, mój głos się łamie. Wargi drżą. „Nic takiego nie zrobiłam!” – mówi Sophia defensywnie, ale jej oczy mówią coś innego. „Słyszysz mnie, Aria. Przepraszam ją natychmiast.” – mówi Adam ponownie, wciąż intensywnie na mnie patrząc. Prawie się śmieję z faktu, że jedyny raz, kiedy patrzy mi prosto w oczy po trzech latach małżeństwa, to wtedy, gdy w to zamieszana jest inna kobieta. Kręcę głową, uznając to wszystko za trudne do uwierzenia. „Więc wierzysz jej, a nie mnie? Bierzesz jej słowa za dobrą monetę, ale moje się nie liczą? Jestem twoją żoną.” „Żoną, którą nigdy nie chciałem poślubić!” – krzyczy i rozbija to, co zostało z mojego złamanego serca.

Odkryj więcej niesamowitych treści