logo

FicSpire

Moja Tajemnicza Miliarderka-Była Żona

Moja Tajemnicza Miliarderka-Była Żona

Autor: Ewa Wójcik

CHAPTER 4
Autor: Ewa Wójcik
9 kwi 2025
**ROZDZIAŁ Z PUNKTU WIDZENIA AADAMA** „Chcę rozwodu”. Słowa te krążyły mi bez przerwy w głowie. Ze wszystkich gównów, jakie miałem przyjemność słyszeć – a uwierzcie mi, jako prezes słyszę ich sporo – prośba Arii o rozwód znienacka była najgorsza. Jestem mężczyzną, który szczyci się swoją siłą i zdolnością do radzenia sobie z sytuacjami, bez względu na to, jak nieoczekiwane. To część mojej pracy, jednak z jakiegoś powodu nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa ani ruszyć się z miejsca, dopóki nie wsiadła do samochodu z moim wujem. Kiedy wreszcie doszedłem do siebie, dawno już jej nie było, zostawiając mnie, by utonąć w oceanie szoku, który sama stworzyła. Byłem wstrząśnięty jej śmiałością; sposobem, w jaki spojrzała mi w oczy, rzucając te słowa. Zimne, orzechowe oczy Arii całkowicie zdradzały łagodny i nieśmiały charakter, jaki znałem w niej dotąd. Równie zszokowany byłem sam sobą, że to na mnie wpłynęło. W końcu nie powinienem był nawet mrugnąć okiem, wszak nigdy nie chciałem jej poślubić. Trzy lata życia z Arią czułem się jak w niewoli stworzonej przez jej własne oszustwo i dominującą postawę mojego dziadka. Nigdy nie dbałem o Arię, a jednak myśl o rozwodzie całkowicie mnie otępiła. Nie byłem w stanie myśleć logicznie, aż do momentu, gdy otworzyły się drzwi mojego samochodu, przypominając mi, że wciąż stoję przed cmentarzem. Moja asystentka wyszła z auta i przemówiła: – Panie prezesie, za trzydzieści minut ma pan spotkanie z Taylor Enterprises. To ponad godzinę jazdy stąd, powinniśmy wyjechać teraz, jeśli – – Odwołaj to – powiedziałem, wracając do samochodu, nie będąc w stanie przetworzyć niczego, nawet spotkania, którego wynik wart był milionów dolarów. Moja asystentka pospiesznie podążała za mną, wyraźnie zdezorientowana. – Ale panie prezesie, to nie jedyne spotkanie na dziś. Ma pan również… – zaczęła odczytywać mój napięty plan dnia, gdy w końcu wsiadłem do samochodu. – Odwołaj wszystko! – rzuciłem, opadając na skórzane siedzenie i rozluźniając krawat, bo czułem, że powoli tracę oddech. – Wsiadaj i włącz cholerną klimatyzację – rozkazałem, nie mogąc powstrzymać swojego gniewu i irytacji, które odbijały się w moim głosie. W końcu zauważając negatywne emocje, które we mnie wzbierały, bąknął coś pod nosem, zanim usiadł za kierownicą i wyjechał z parkingu cmentarza. Dotarliśmy do autostrady, klimatyzacja chłodziła powietrze w samochodzie, a ja czułem, że we mnie wzbiera gorąco. Nawet rozpięcie kilku guzików koszuli nic nie pomogło. Myślałem tylko o Arii i przeklętym rozwodzie. Szok minął, a teraz dusił mnie gniew, graniczący z furią. Kto, do diabła, ona myśli, że jest? Co jej daje śmiałość, by decydować o rozwodzie? Gdyby ktoś miał prosić o rozwód, to ja. To ja poślubiłem ją wbrew swojej woli. To ona uznała mnie za tak nieodpartego, że posunęła się nawet do tego, by mnie odurzyć, żeby mnie mieć. Gdyby ktoś zasługiwał na wrzucenie jej w twarz papierów rozwodowych, to ja, ale ta myśl nigdy mi nie przyszła do głowy. Jest dobrą sekretarką, sumienną, wydajną i zawsze do mojej dyspozycji. Jest też dobrą żoną, nigdy mi nie przeszkadza i nie potrzebuje uwagi. Aria bierze to, co jej daję: mało czasu, nieregularny seks i małą komunikację – wszystko, co uznałem za odpowiednie dla naszego rodzaju związku. Nagła zmiana sprawiła, że gorączkowo szukałem różnych możliwości i wszystkich rzeczy, które mogły pójść źle. Przyszła mi do głowy myśl, która spotęgowała mój gniew w sposób, którego nawet nie rozumiałem. – Dowiedz się, czy Aria ostatnio spotykała się z kimś. Z mężczyznami w szczególności – powiedziałem. Mój asystent spojrzał mi w oczy przez lusterko wsteczne. Jego oczy nie zdołały ukryć zaskoczenia, że proszę go o sprawdzenie mojej żony i możliwości, że spotyka się z innymi mężczyznami. Nie mogę wykluczyć wszystkich możliwości, a jeśli Aria rzeczywiście mnie zdradza, przysięgam Bogu… Mój telefon zawibrował obok mnie na skórzanym siedzeniu. Na ekranie pojawiło się powiadomienie o wiadomości od Sophii. Pytała, kiedy będę mógł umówić się na wizytę w gabinecie lekarskim. Wiadomość od Sophii ugasiła mój gniew, ale pozostawiła po sobie o wiele bardziej niepokojące uczucie. Myślałem o wszystkich powodach, dla których moja cicha żona nagle chce rozwodu, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że powodem może być ciąża z kobietą, którą kiedyś kochałem. Przypomniałem sobie tamten dzień dwa miesiące temu, kiedy znów pozwoliłem, by alkohol doprowadził mnie do podjęcia najgorszych decyzji. Miałem tylko odebrać Sophię z lotniska, zawieźć ją do hotelu i wrócić do domu. Zamiast tego, przyjąłem zaproszenie na drinka w jej pokoju hotelowym; „dla starych dobrych czasów”, jak to ujęła. Tamtej nocy zrobiliśmy coś więcej niż tylko wypiliśmy drinka, a efektem jest dziecko rosnące w łonie Sophii. Nie mogę nazwać tego błędem, ale w głębi duszy wiem, że nigdy nie powinno się to stać. Nigdy nie powinienem był dać się skusić myśli o tym, jak będzie się czuć w ramionach Sophii po trzech latach. Chcę tego dziecka. To moje dziecko i nie zamierzam go stracić, ale wiąże się to z ceną, o której nigdy nie pomyślałem, a mianowicie z rozwodem z Arią. Nie mogę pozwolić Arii odejść ode mnie. Potrzebuję jej. W biurze i w domu. Pracuje u mnie jako sekretarka od siedmiu lat i nikt nie potrafi wykonać jej pracy tak dobrze jak ona. Dobrze jej płacę i dbam o to, by niczego jej nie brakowało jako mojej żony. Jak ona planuje przeżyć beze mnie? Czy myśli, że prosząc o rozwód, postawiła się na wyższym poziomie niż ja? W jaką grę teraz ze mną gra? Ha! Kobiety myślą, że mogą żyć bez mężczyzny i jego wsparcia. Myśląc o tych sprawach, szukałem też sposobu na ich rozwiązanie. Po prostu muszę coś zrobić, żeby jej dogodzić. – Co lubią kobiety? – zapytałem mojego asystenta. Najpierw zawahał się, zaskoczony nagłym pytaniem, po czym odchrząknął i odpowiedział: – Eee, torebki projektantów chyba, i jeszcze kwiaty. Już przeglądałem sklep internetowy na moim telefonie, klikając każdą drogie torebkę, która wpadła mi w oko, aż zamówiłem ich ilość wystarczającą na cały rok. Potem zatrzymaliśmy się w kwiaciarni w drodze do domu. Okazało się, że jest ponad sto tysięcy kwiatów i nie mogłem się zdecydować, które wybrać dla Arii, bo okazuje się, że kobiety mają swoje ulubione kwiaty. Na końcu wybrałem lilie, bo sprzedawczyni w kwiaciarni twierdziła, że to ulubione kwiaty większości kobiet. Potem pojechałem do domu z jedną myślą w głowie: nie pozwolę Arii odejść ode mnie.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki