Z PUNKTU WIDZENIA ARII
W końcu wracam do rezydencji Millerów. Witają mnie wszystkie pokojówki, które kiedyś patrzyły na mnie z góry i traktowały jak kogoś gorszego. Tym razem kłaniają się i nie ośmielają nawet spojrzeć mi w oczy.
Dziwne, jak ludzie potrafią się zmienić, gdy poznają twój status lub dowiedzą się, jak traktuje cię głowa rodziny. Ich nagła zmiana zachowania jest wielkim przypomnieni
















