**ROZDZIAŁ Z PUNKTU WIDZENIA NEALA**
Jestem prezesem tej firmy od dość długiego czasu i znam każdego pracownika na wylot. Potrafię czytać ich jak otwartą książkę. Naprawdę myślą, że nie słyszałem ich złośliwych uwag na temat mojej siostry i mnie?
Zamierzałem kontynuować przemówienie i zignorować te ostre słowa, żeby nie psuć radości mojej siostry, ale musieli się wyżyć. Jak śmią? Kim oni w ogóle
















