Z PUNKTU WIDZENIA ARII
Dziadek nie da się łatwo oszukać. Z każdym dniem, gdy Adam wciąż leży w szpitalu, moje rutynowe wizyty niewiele robią, by ukryć prawdę.
Dziadek zaczyna zauważać subtelności. Obserwuje, jak nie zaganian się po godzinach odwiedzin, jak zachowuję dystans, nigdy nie sięgając, by dotknąć Adama. To te małe, wymowne znaki ostatecznie uświadamiają mu rzeczywistość, którą staraliśm
















