Angelo odjechał bez słowa. Wcześniej był tak roztrzęsiony, że spojrzał na nazwiska policjantów i przez chwilę rozważał, czy nie pozbawić ich pracy, ale przypomniał sobie, że to on zawinił i że Isabella nie byłaby zadowolona, gdyby dowiedziała się, że zwolnił dwóch funkcjonariuszy za to, że wykonywali swoją pracę.
W końcu dotarł do kościoła i zobaczył Damona przed nim, próbującego do kogoś zadzwoni
















