Emeryk skinął głową, chcąc wszystko wyjaśnić. Zanim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć, Daisy spojrzała na niego z wyrozumiałością i zapytała: "Zamierzasz zawieźć tym autem swojego szefa?" Jej zdaniem, jako asystent, Emeryk miał obowiązek wozić szefa do pracy i z powrotem.
Patrząc w oczy Daisy, Emerykowi nagle przypomniał się wczorajszy e-mail. Nie chciał jej wciągać w zamieszanie wokół rodziny Potterów. Dlatego skinął głową.
Następnie rozkazał Xaviemu: "Zawiez moją żonę do pracy. Potem pojedź odebrać szefa." To powiedziawszy, otworzył Daisy drzwi samochodu, wprawiając Xaviego w zakłopotanie.
"Odebrać szefa?" – pomyślał Xavi. "Gdzie jeszcze mam jechać odebrać szefa?"
Daisy z niepokojem zapytała: "Czy przez to spóźnisz się po szefa?"
Emeryk zapewnił ją: "Nie, nie spóźnię się."
"Po prostu wysadź mnie na skrzyżowaniu w pobliżu szkoły." Daisy nie chciała przyciągać niepotrzebnej uwagi.
Emeryk wręczył Daisy klucz i kartę bankomatową. "To klucz do domu. Weź go. I wkrótce kupię nowy dom" – powiedział. "To moja dodatkowa karta. Nie ma limitu. Możesz jej swobodnie używać."
Daisy wzięła klucz, ale odmówiła przyjęcia karty, mówiąc: "Mam pieniądze. Nie musisz mi dawać karty."
"Daisy, jesteśmy małżeństwem, a moim obowiązkiem jest utrzymywanie naszej rodziny."
Daisy poczuła wzruszenie. Jej mąż może i nie miał wybitnego pochodzenia, ale był godny zaufania. Nie zamierzała jednak polegać na mężczyźnie, żeby móc żyć. "Utrzymywanie rodziny to nie tylko twój obowiązek. Mogę pomóc ci dźwigać ten ciężar" – powiedziała, odmawiając przyjęcia karty.
Emeryk spojrzał na nią, kręcąc głową z ironicznym uśmiechem.
Xavi odwrócił się, patrząc na tajemniczy uśmiech na twarzy Emeryka, i zdezorientowany zapytał: "Panie Potter, dlaczego ukrywa pan przed nią swoją tożsamość?"
Babcia Emeryka, Jessica, bardzo pragnęła, aby Emeryk się ożenił. Gdyby podzielił się z nią tą dobrą wiadomością, z pewnością byłaby szczęśliwa, a jej powrót do zdrowia byłby szybszy.
Oczy Emeryka pociemniały, gdy powiedział głosem: "Wiele osób obserwuje rodzinę Potterów. Ujawnienie Daisy teraz wpędzi ją w kłopoty."
Chociaż Daisy była dziedziczką rodziny Cooke, nigdy nie doświadczyła intryg i spisków wyższych sfer. Emeryk nie chciał, żeby się w nie angażowała.
*****
Daisy zauważyła swoją dobrą przyjaciółkę, Melissę Walker, czekającą na nią przed bramą szkoły. "Melissa" – pozdrowiła ją.
Melissa pospieszyła do niej i z troską zapytała: "Daisy, gdzie byłaś przez te dni? Twój telefon był wyłączony i nie było od ciebie żadnych wieści."
Z przeprosinami Daisy powiedziała: "Byłam chora. Potrzebujesz czegoś ode mnie?"
"Nie ja. To Devan. Nie mógł cię znaleźć, więc dzwoni do mnie codziennie. On naprawdę cię kocha" – skomentowała Melissa.
Związek Devana i Daisy był tematem rozmów ich przyjaciół. Kochał ją i chronił, nie zważając na jej pochodzenie. Daisy kiedyś myślała, że jest najszczęśliwszą kobietą na świecie, ale teraz czuła się jak klaun.
"Zerwaliśmy" – powiedziała.
"Jak to możliwe?" – wykrzyknęła Melissa. "Przecież dzwonił do mnie przed chwilą i pytał, gdzie jesteś."
Głos Daisy był cichy, gdy powiedziała: "Nie mów mu." Nie chciała teraz widzieć Devana.
"Daisy." Głos Devana dobiegł zza niej.
Daisy zadrżała, a Melissa, czując skruchę, wyjaśniła: "Nie wiedziałam, że zerwaliście, więc powiedziałam mu, zanim przyszłaś. Ale widzę, że naprawdę mu na tobie zależy. Wyjaśnijcie wszelkie nieporozumienia, zanim będzie za późno." Poklepała Daisy po ramieniu i odeszła.
"Nieporozumienie? Czy to nieporozumienie, że ma poślubić Jade?" Daisy odwróciła się. Devan wyglądał na zmęczonego, a jego oczy były przekrwione.
Daisy poczuła ukłucie w sercu, ale udawała obojętność, drocząc się: "Czyżbyś nie był szczęśliwy, że się żenisz?"
Devan ruszył naprzód, aby objąć Daisy, ale ona szybko się uchyliła i chłodno powiedziała: "Devanie, proszę, zachowaj dystans."
Devan wyglądał na zranionego. "Daisy, wiesz, że kocham tylko ciebie."
Daisy zadrwiła. "Więc zamierzasz poślubić Jade?"
Devan na chwilę zawahał się, po czym wyjaśnił: "Nasza firma przeżywa kryzys i potrzebuje pomocy rodziny Cooke. Jade ma wkrótce zostać dziedziczką rodziny Cooke, a tylko poślubiając ją, rodzina Gilbertów może przetrwać burzę."
Twarz Daisy zbladła. Okazało się, że nigdy nie była uważana za dziedziczkę rodziny Cooke, dlatego Devan ją porzucił. Spojrzała głęboko na Devana, a wspomnienia ich słodkiej przeszłości zalały jej umysł, a łzy popłynęły po policzkach. "Dlaczego to musi być Jade?"
Devan powiedział czule: "Ponieważ jest ci najbliższa. Jeśli ją poślubię, będę mógł przynajmniej obserwować cię z daleka."
Daisy uśmiechnęła się gorzko. Wyglądało na to, że zależało mu tylko na sobie, nie biorąc pod uwagę, jak bolesne będzie dla niej obserwowanie, jak jej ukochany i jej siostra okazują sobie uczucia. Odwróciła się chłodno. "Devanie Gilbert, wybrałeś zdradę naszej miłości dla własnej korzyści. Już cię nie kocham."
Obserwowanie, jak odchodzi, napełniło Devana paniką. Ruszył naprzód i objął Daisy, błagając: "Daisy, wiesz, że mój młodszy brat jest ode mnie bardziej utalentowany. Wkrótce wróci z zagranicy. Jeśli nie wykorzystam tej okazji, mój ojciec mnie porzuci. Nie mam wyboru. Proszę, daj mi trochę czasu. Jak tylko zapewnię sobie stanowisko dyrektora generalnego Gilbert Group, rozwiodę się z Jade i poślubię ciebie, dobrze?"
"Nie, nie chcę dzielić się mężczyzną z Jade." Daisy odepchnęła Devana, czując, że jego niegdyś znajoma twarz jest teraz pełna oszustwa. Ponadto była zamężna i nigdy nie mogliby być razem.
Devan krzyknął: "Daj mi trochę czasu, Daisy! Nie zrezygnuję z ciebie!"
Daisy zadrwiła. Wtedy zawibrował jej telefon. Sięgając do kieszeni, znalazła kartę. Wyjmując ją, stwierdziła, że to karta, którą wcześniej dał jej Emeryk. "Kiedy on mi ją włożył do kieszeni?" – zastanawiała się.
Na ekranie telefonu wyświetlił się SMS z nieznanego numeru: [To mój numer telefonu. Zapisz go. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować.]
















