Punkt widzenia Aleksandra
Wzięła ode mnie torbę, kompletnie zdezorientowana. Wykorzystałem okazję, żeby wziąć kawałek ciasta i podsunąć jej do ust. Nie zdążyła zareagować; objęła wargami widelec, a ja rozszerzyłem uśmiech. Włożyłem kolejny kawałek ciasta do ust, obserwując, jak powoli żuje ten, który jej dałem, a potem otworzyła torbę. Wyjęła pudełko, położyła je na kolanach i otworzyła. Opadła je
















