Dwie godziny po wyjściu Aleksander wrócił wyraźnie zaniepokojony. Minął mnie, wyglądając, jakby zobaczył samego diabła, i warknął:
"Do mojego gabinetu, natychmiast, Katarzyno!"
Zamarłam słysząc jego ton. Patrick i Mariana szli za nim, słyszałam, jak proszą go, żeby się uspokoił. Ale Aleksander ich ignorował. Zdezorientowana wstałam i weszłam do jego gabinetu, a pozostała dwójka za mną, zamykając d
















