Kiedy rozejrzałam się wokół, pokój był prawie pusty, tylko Aleksander wciąż siedział w tym samym miejscu. Znowu byłam z nim sama.
Podeszłam do miejsca, gdzie siedziałam, żeby zabrać swoje rzeczy, a kiedy się zbliżyłam, Aleksander wciągnął mnie na swoje kolana, objął i wyszeptał mi do ucha:
– Nie masz pojęcia, jak bardzo za tobą tęsknię.
– Aleksandrze, proszę, nie rób mi tego – błagałam.
– Proszę,
















