Opuściłam biuro, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało, ale to było niesamowite.
Zdecydowałam się wziąć taksówkę, żeby szybciej wrócić do domu i zobaczyć synka. Kiedy dotarłam, przybiegł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha, radośnie wołając "mamusia" swoim lekko zatkanym głosikiem. Mój syn wypełnił moje serce miłością.
Mel jeszcze nie wróciła. Porozmawiałam chwilę z Lygia, ona jest naprawdę cudow
















