– Może lepiej, żeby zadzwoniła panna Adkins, Melvinie? W twoim ujęciu brzmi to tak, jakby jego nieobecność była w jakiś sposób moją winą – zauważyła Grace Sherman, uznając, że Melvin przecenia jej wpływ. Zaśmiała się przepraszająco.
– Czy to nie przez ciebie? Tamtej nocy się z tobą pokłócił, a następnego ranka do ciebie dzwonił. Znowu udało ci się go zdenerwować. Pomyśl tylko: pan Brian rzadko kie
















