Grace poczuła przeszywający ból w sercu. Nieważne, ile robiła i jak bardzo była zmęczona, dla niego to nie miało znaczenia. Najbardziej bolał ją brak zaufania Briana i jego oziębłe słowa.
Wlokła swoje wyczerpane ciało z powrotem do posiadłości Francisów.
Melvin, który jeszcze nie poszedł spać, pospieszył z troską, gdy zobaczył jej bladą twarz. – Panno Sherman, jak się pani czuje?
Grace osunęła się
















