Meredith zaczęła na nią wrzeszczeć, a zazdrość okropnie skrzywiła jej twarz.
Madeline uśmiechnęła się obojętnie. „Jako żona Jeremy’ego, z radością pozbawię go kłopotów.”
„Madeline, jesteś… jesteś taka tania!”
„Nie mogę się z tobą równać, Mer. Nadużyłaś Jeremy’ego, żeby go poślubić. Dlaczego? Czy Jeremy odmówił ci dotyku, gdy był trzeźwy?”
Twarz Meredith zrobiła się niezręczna, jakby Madeline odkryła jakąś tajemnicę. Utrzymywała jednak spokojny i wyniosły wyraz twarzy.
„Oczywiście, że Jeremy uwielbia mnie dotykać. Uwielbia mnie tak bardzo dokuczać! Zawsze jest przy mnie każdej nocy, w przeciwieństwie do ciebie. Ty możesz tylko siedzieć w domu, podczas gdy twój mąż jest poza domem.”
Słowa Meredith były przesiąknięte jadem. Następnie wyjęła jakieś dokumenty i położyła je przed Madeline.
„To są papiery rozwodowe, o których Jeremy poprosił mnie, żebym ci je przekazała do podpisu. Szybko się podpisz. Jeremy nigdy więcej nie chce widzieć takiej nieokrzesanej i biednej szmaty jak ty.”
Madeline przeszła przez wiele, by nosić maskę pewności siebie i spokoju. Jednak zamarła, gdy zobaczyła papiery rozwodowe.
Rozwód.
Jeremy chciał się z nią rozwieść.
Madeline poczuła się, jakby wpadła do lodowej jaskini. Było tak zimno, że bolała ją każda komórka ciała.
Wiedziała, że ten dzień nadejdzie. Nie spodziewała się jednak, że tak szybko.
Jeremy kochał Meredith. W tym pościgu za miłością Madeline była przegrana. Była skazana na druzgocącą klęskę.
Patrząc na twarz Madeline, która zaczynała blaknąć, Meredith zaczęła dziko się śmiać.
„Madeline, spójrz na siebie. Jeremy nigdy się nie zakocha w takiej kobiecie jak ty. Jeremy wielokrotnie mi mówił, że jesteś najbardziej obrzydliwą i bezwstydną kobietą, jaką kiedykolwiek widział. Pobranie się z tobą było największą plamą na jego życiu!”
Meredith podeszła i z pogardą spojrzała na Madeline. Ta schyliła głowę, patrząc na papiery rozwodowe.
Z drugiej strony Meredith zimno chichotała, stając się coraz bardziej arogancka.
„Bezwstydna suko! Wynocha z Glendale po podpisaniu papierów. Jeśli nie, to będę cię bić za każdym razem, gdy cię zobaczę!”
„Hmph.”
Nagle Meredith usłyszała chichoczącą Madeline.
W następnej sekundzie Madeline podniosła papiery rozwodowe i kilkoma szybkim ruchem porwała je na strzępy.
Uśmiech pojawił się na jej bladych ustach, a ona rzuciła kawałki papieru w twarz Meredith.
„Właśnie tak, jak mówiłaś Jeremy’emu, będę mu dokuczać nawet po śmierci. Chcesz, żebym rozwiodła się z Jeremy’m? W twoich snach!”
„Co?” Meredith, oszołomiona, wpadła we wściekłość. „Jak śmiesz tak do mnie mówić, Madeline! Znudziło ci się życie?”
Jej okrutna natura ujrzała światło dzienne. Meredith wyciągnęła rękę, by uderzyć Madeline w twarz. W tym pośpiechu nie spodziewała się, że Madeline zareaguje pierwsza. Madeline z całej siły uderzyła Meredith w twarz.
„Posłuchaj, Meredith. Nigdy się nie rozwiodę z Jeremy’m, nawet jeśli umrę! Odsłonię twoją prawdziwą twarz Jeremy’emu. Kobieta taka zła i bezduszna jak ty nie jest dla Jeremy’ego!”
Po tych słowach Madeline zaczęła drżeć całym ciałem.
Po odkryciu, że była tylko pionkiem w podstępnym planie Meredith, całkowicie zrezygnowała z ich relacji.
Nie, powinna powiedzieć, że nie było już siostrzanej ani rodzinnej miłości. Były tylko hipokrytyczne gesty czułości i kalkulacyjne intrygi.
„Madeline, jak śmiesz mnie uderzyć!” wykrzyknęła Meredith, jej twarz była skrzywiona. „Zrobisz z tego powodu wielki błąd!”
Wskazała na Madeline i oburzona odwróciła się.
Madeline była obojętna. Usiadła z powrotem na łóżku, niepewna, czy użyła zbyt dużo siły, bo powrócił jej wyniszczający ból.
Po chwili Meredith wróciła. Wchodząc do pokoju, usiadła na podłodze i przytrzymała twarz. Wyglądała na bardzo pokrzywdzoną.
„Maddie, nie bądź taka. To wszystko moja wina. Proszę, nie złość się. Po prostu zrzuć całą winę na mnie. Ale nie złość się na dziecko w moim brzuchu. To dziecko Jeremy’ego.”
Co?
Madeline była bardzo zdezorientowana. Jednak gdy zobaczyła mężczyznę w drzwiach, wszystko zrozumiała.
















